Ale to, co Frankowski zrobił przy golu Colaka, to prawdziwe kuriozum. Mało tego, że kuriozum. Ta sytuacja może dowodzić, że w naszej lidze po prostu pomaga się Legii. I być może warto się temu przyjrzeć dokładniej, bo cała sytuacja na kilometr śmierdzi aferą.
Zacznijmy od tego, że może nawet i był tam faul. Wprawdzie Legii się takie gole uznaje (np. przeciwko Lechowi w marcu 2014) rzecz jedna w tym, że… Frankowski faulu nie orzekł.
Colak wygrywa walkę z Lewczukiem i strzela gola. Po chwili okazuje się, że Chorwat faulował i gola być nie może. Legiofile z Canal+ natychmiast podkreślają słuszność decyzji sędziego. W pomeczowym skrócie padają słowa „Colak zdobywa bramkę, jednak chwilę wcześniej grę przerwał gwizdek”. Otóż, drodzy Państwo, gówno prawda. Nie przerwał.
Odsyłam do powtórek, na podstawie których łatwo zaobserwować ciąg zdarzeń. Colak strzela gola, a Kuciak wybija piłkę już zza linii bramkowej. Frankowski NIE ODGWIZDUJE ŻADNEGO FAULU. Gra trwa, piłka wychodzi poza boisko. ASYSTENT POKAZUJE RZUT ROŻNY. Po chwili Frankowski RÓWNIEŻ POKAZUJE RZUT ROŻNY. O żadnym faulu nadal nie ma mowy. Lechiści protestują i nagle dzieje się rzecz dziwna. Frankowski uznaje gole. Ale już kilka sekund późnej ponownie odwołuje swoją decyzję i odgwizduje faul.
Zobacz film z kontrowersyjną sytuacją
PYTANIE BRZMI: skąd Frankowski się o tym faulu dowiedział? Nie widział go ani on, ani jego asystent. Obaj pokazali rzut rożny. Zatem, czy podpowiedział mu to „stolik”? Trochę trudno mi uwierzyć, że dwóch facetów, którzy stali blisko, nie zauważyli żadnego faulu, a kilku innych, znajdujących się kilkadziesiąt metrów dalej przewinienie dostrzegło. Czy zatem to nie jest tak, że faul odgwizdano na podstawie powtórki? Chciałbym wiedzieć: kto ten faul dostrzegł? Kto kazał Frankowskiemu go odgwizdać? Bo gdyby Frankowski wiedział o przewinieniu, to nie wskazywałby rzutu rożnego, a potem nie odgwizdywałby bramki. Czy tylko mnie to dziwi?
Frankowski skompromitował się. Jego asystent też. Obaj nie zauważyli, że piłka wpadła metr w głąb bramki – to pewne. Ale to, co stało się później, na kilometr śmierdzi „działaniami przystolikowymi”. Dlatego gorąco zachęcam zarząd Lechii, by skierował odpowiednie pytania do odpowiednich organów ligi. Kto i na jakiej podstawie orzekł faul Colaka na Lewczuku.
A tak na marginesie, wszyscy wiemy, że Komisja Ligi zwykle odrzuca zażalenia na niewłaściwe decyzje sędziego. Nawet jeśli są one ewidentnie niewłaściwe. Zobaczymy, czy w przypadku zawodnika Legii również będą tak stanowczy. Bo ja jestem gotów się założyć, że czerwień Dudy zostanie zweryfikowana.