Lechia Gdańsk w pierwszym sparingu przegrała z Dritą Gnjilane, jednak w grze sparingowej wynik nie jest najważniejszy. Trener Szymon Grabowski miał okazje przetestować piłkarzy na tle zagranicznego rywala. Na środku obrony dał szansę Filipowi Koperskiemu. Po spotkaniu w rozmowie z gdańskimi dziennikarzami odniósł się także do dyspozycji rekonwalescentów - Luisa Fernandeza i Conrado.

Po zakończeniu sparingu trener Grabowski połączył się z gdańskimi dziennikarzami i ocenił na gorąco grę kontrolną. - Drita to doświadczona drużyna, chcąca grać w piłkę i starająca się praktycznie za każdym razem wychodzić spod naszego pressingu kombinacyjnymi akcjami. W pierwszej połowie momentami mieliśmy z tym problem, bo nasi skrzydłowi zbyt późno doskakiwali, przez co rywale zbyt łatwo przenosili grę na naszą połowę. Mieli też lepszą decyzyjność, jeśli chodzi o strzały z daleka, w ten sposób straciliśmy obie bramki. Poprzedziły je nasze proste straty na połowie rywala, po których Drita wyprowadzała dwu-, trzypodaniową kontrą zakończoną uderzeniem zza pola karnego. Duży błąd popełniliśmy zwłaszcza w tej drugiej sytuacji, ale korzystając z faktu, że naszych meczów nie widzi nikt z zewnątrz, zostawię dla siebie, kto go popełnił. Wnioski oczywiście wyciągniemy, ale we własnym gronie - ocenił Szymon Grabowski.

- Bramkę zdobyliśmy po bardzo ładnej akcji lewą stroną, Dominik Piła zakończył ją golem po kombinacyjnym rozegraniu. Z wyniku nie jesteśmy zadowoleni, na pewno mogliśmy zdobyć więcej bramek. Mieliśmy sporo momentów, kiedy utrzymywaliśmy się przy piłce, a po bramce na 1:1 uzyskaliśmy przewagę i to my powinniśmy wyjść na prowadzenie. No a potem przydarzył nam się wspomniany błąd - dodał. 

Filip Koperski w trwającej rundzie ma być rozpatrywany jako stoper. Sam zawodnik mówił niedawno w rozmowie z nami, że lubi grać na środku obrony i nie jest to pozycja dla niego obca. We wtorkowym sparingu "Koper" wystąpił właśnie na środku defensywy. - Na środku obrony Filip wypadł naprawdę poprawnie. Po przejściu na pozycję numer sześć pierwsze momenty miał trudne, ale z każdą chwilą łapał coraz lepszy rytm. Co ważne, rozegrał prawie całe spotkanie, zszedł z boiska dopiero w samej końcówce. Oczywiście po tak długiej przerwie trochę brakowało mu obycia, ale nie tyle z piłką, co z kolegami z zespołu, z którymi w większości grał pierwszy raz. Ogólnie jak na pierwszy mecz wypadł dobrze - przyznał szkoleniowiec.

Szkoleniowiec wyjawił też, jak wygląda obecna forma Luisa Fernandeza i Conrado. -  Luis pracował ostatnio bardzo ciężko i trochę to odczuł. Wpadł w taki lekki młyn, ale oczywiście nasi trenerzy od przygotowania fizycznego i fizjoterapeuci czuwają, żeby wszystko przebiegało zgodnie z planem i bezpieczne dla zawodnika. Nie zakładam, kiedy wróci on do treningów z całym zespołem, czekam po prostu na sygnał, kiedy będzie to możliwe. Jeśli chodzi o Conrado, to jest tu z nami, ale jeśli wróci do gry pod koniec marca lub na początku kwietnia, będę bardzo zadowolony - zakończył.

Kolejny sparing gdańszczanie rozegrają w piątek 26 stycznia. Rywalem będzie zespół z Uzbekistanu - Netfczi Fergana.

źródło: własne