- Trudno dominować w spotkaniu z tak wymagającym rywalem - komentował sobotnie spotkanie szkoleniowiec Lechii Gdańsk Ricardo Moniz.
Ricardo Moniz (trener Lechii): Mieliśmy problem ze zdominowaniem rywala. Mogliśmy w pierwszej połowie zagrać lepiej, stworzyć więcej sytuacji. Gdyby Frankowski strzelił gola, mogłoby to się potoczyć inaczej. W poprzednich spotkaniach mieliśmy sporo szczęścia, a teraz chcieliśmy zagrać z kontry. Chcieliśmy zdominować, ale nie mogliśmy tego zrobić z tak wymagającym rywalem. To duże ostrzeżenie dla nas na przyszłość w kontekście gry w górnej połówce tabeli. Zawsze patrzę pozytywnie w przyszłość, dlatego oczywiście uważam, że mamy szansę na grę w europejskich pucharach. Natomiast musimy być realistami - mamy mnóstwo zawodników o wielkim potencjale, zagrali świetne spotkania, ale jeszcze dużo pracy przed nami.
Wiedzieliśmy, ze to bez znaczenia czy przegramy 0:1 czy 0:2, dlatego wprowadziłem w końcówce Krzysztofa Bąka. Miałem nadzieję, że on coś zmieni, że strzeli wyrównującego gola i prawie się udało. Nasz bramkarz Mateusz Bąk moim zdaniem popełnił błąd przy bramce, ale musimy spojrzeć na to, że w dwóch poprzednich starciach uratował nam wynik
Raport meczowy [Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:0]
Tadeusz Pawłowski (trener Śląska): Jestem ogromnie szczęśliwy, bo to pierwsze moje zwycięstwo we Wrocławiu. Dobra gra drużyny i jesteśmy na dwunastym miejscu, co daje nam cztery mecze u siebie w kolejnej rundzie. Chciałbym pogratulować zawodnikom, bo zagraliśmy na zero i mądrze taktycznie. Graliśmy ładną piłkę, choć w niektórych momentach brakuje jeszcze siły. Byliśmy o tę jedną bramkę lepsi. Lukas Droppa sugerował wcześniej, że łapią go skurcze. Starał się na boisku być wszędzie i już wcześniej prosił o zmianę, więc była ona wymuszona jego stanem zdrowia. Ostatnie trzy tygodnie dawał sygnały o dobrej formie, niesamowicie walczył na treningach. Cieszę się, że mamy kolejnego wartościowego zawodnika.
Sędzia mógł dać te kartki Rafałowi Grodzickiemu, a mógł nie dać. Pierwszą kartkę sędzia argumentował, że ostrzegał zawodnika trzy razy. Nie wiem, czy tam faktycznie trafił. Teraz nie ma co o tym dyskutować.
Będzie teraz czas na treningi, czas na badania. Podczas ostatnich treningów - szczególnie wczoraj - trenowaliśmy taktykę i grę w defensywie. Nie chcę mówić, że już widać efekt, bo jeszcze pracujemy. Trenujemy obronę, a ponadto chcemy jeszcze ulepszyć naszą grę w ofensywie.
Źródło: slaskwroclaw.pl