W 84. minucie Legia strzeliła Lechii ostatniego gola. Była to też ostatnia w tym meczu interwencja bramkarza Biało-Zielonych Sebastiana Małkowskiego. Jeszcze w późnych godzinach wieczornych golkiper przebywał na badaniach w szpitalu MSWiA w Warszawie.
Po starciu z napastnikiem Legii Miroslavem Radoviciem, golkiper Lechii został trafiony przez przeciwnika kolanem w głowę. Potrzebna była interwencja medyczna. Małkowski zebrał w sobie siły, by dotrwać do końca, jednak chwilę później osunął się na murawę. Zawodnika z boiska zniesiono na noszach, a chwilę później był już w karetce i z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu został odwieziony do szpitala. Konieczne bowiem było wykonanie niezbędnych badań.
Jeszcze przed godziną 22 bramkarz Lechii przebywał w szpitalu. – Jesteśmy w szpitalu MSWiA w Warszawie i czekamy na opinię lekarzy – powiedział kierownik drużyny Jarosław Pajor. Małkowskiemu wykonano tomografię komputerową kręgosłupa oraz głowy. Być może konieczne będą kolejne badania. – Sebastian ma już kontakt z rzeczywistością, ale nadal kręci mu się w głowie – potwierdza kierownik Lechii. Jeśli lekarze nie będą mieli zastrzeżeń do stanu zdrowia bramkarza, zostanie dziś zwolniony do domu i z resztą drużyny będzie mógł wrócić do Gdańska.
W tym momencie Lechia miała już wykorzystane wszystkie trzy zmiany i w miejsce Seby musiał stanąć któryś z zawodników z pola. Bez chwili namysłu Andriuskevicius ubrał koszulkę w biało-czerwone pasy i stanął na bramce Lechii, którą z dobrym skutkiem bronił przez ostatnie 10 minut meczu.
Seba - trzymaj się!!!
Źródło: Lechia.pl / własne