W piątek po pierwszym treningu portal lechia.gda.pl przekazał, że Rifet Kapić został pozbawiony opaski kapitańskiej przez zarząd. W sobotę portal Weszło.com skontaktował się z Paolo Urferem, który zdementował te wieści. My z kolei uderzyliśmy do samego Kapicia. - To kłamstwo. Nie wiem, dlaczego ludzie to powielają - przekazał nam kapitan Lechii. Również osoba z bliskiego otoczenia klubu przekazała nam, że informacje z piątku są "fejkiem".
Całe zamieszanie z Kapiciem trwa od piątku. Najpierw "Przegląd Sportowy" poinformował o tym, że zawodnik nie jest kapitanem, a potem potwierdził to serwis lechia.gda.pl. W sobotę do sprawy odniósł się Paolo Urfer na łamach "Weszło". - Riki jest kapitanem Lechii. To dobry kapitan, który staje w obronie swoich kolegów i reprezentuje klub tak dobrze, jak tylko się da - przekazał.
Zwróciliśmy się do samego piłkarza z zapytaniem o to, czy odebrano mu opaskę. - To kłamstwo. Nie wiem, dlaczego ludzie to powielają - przekazał nam Bośniak. Potwierdził tym samym, że dalej jest kapitanem i zdementował doniesienia z piątku.
Skąd całe zamieszanie? Otóż Kapić nie wystąpi w meczu z Motorem Lublin z powodu pauzy za kartki. Być może ktoś coś źle usłyszał i właśnie stąd narodziła się narracja o "odebraniu mu opaski".
źródło: Weszło/ własne