Dla zespołu z Podlasia mecz z Lechią będzie setnym występem w Ekstraklasie przed własną publicznością.
Podopieczni Tomasza Kafarskiego, których morale wzrosło po derbowej, prestiżowej konfrontacji z Arką, zapowiadają chęć popsucia gospodarzom uroczystości. – Jedziemy do Białegostoku po zwycięstwo, a w najgorszym wypadku po remis – zapowiada Piotr Wiśniewski, jeden z jaśniejszych punktów Lechii w meczu z Arką.
Emocji w sobotę nie powinno zabraknąć także z innego powodu. Jagiellonia nie zwykła w tym sezonie schodzić ze swojego boiska pokonana (5 zwycięstw, 1 remis, 1 przegrana), zaś Lechia doskonale gra w tym sezonie na wyjazdach (aż cztery wygrane, lepsza jest tylko Wisła – pięć wyjazdowych zwycięstw).
- Jedziemy po 3 punkty. Gdybym nie wierzył w swój zespół, nasz wyjazd nie miałby większego sensu – mówi otwarcie trener gdańszczan Tomasz Kafarski. Nie brak mu jednak zmartwień związanych z absencjami piłkarzy. Po środowych derbach ze składu wypadli dodatkowo Marcin Kaczmarek (pauza za czwartą żółtą kartkę) oraz Jakub Zabłocki (kontuzja). Ich miejsce w kadrze na to spotkanie zajęli Maciej Kowalczyk i powracający do zdrowia Arkadiusz Mysona. Szkoleniowiec Lechii zdążył jednak przyzwyczaić się do nieustannych kłopotów z zestawieniem wyjściowego składu i z pewnością również tym razem wyjdzie z opresji obronną ręką.
Oba zespoły spisują się w tym sezonie powyżej oczekiwań. Lechia zajmuje na razie 6. lokatę, natomiast gdyby nie 10 punktów kary, nałożonych na Jagiellonię, zespół z Białegostoku byłby w tabeli tuż za gdańszczanami (obecnie „Jaga” jest w tabeli na 14. pozycji z dorobkiem 11 punktów).
Gospodarze sobotniego meczu są pewni swego. – To nie my mamy się bać Lechii, tylko ona nas – odgraża się szkoleniowiec „Jagi” Michał Probierz. Historia spotkań obu zespołów przemawia jednak na korzyść gdańszczan, którzy w przeszłości kilkukrotnie wygrywali w Białymstoku.
W tym meczu nie zabraknie podtekstów. W bramce „Jagi” powinien zagrać 33-letni Grzegorz Szamotulski, który pierwsze piłkarskie kroki stawiał właśnie w Lechii Gdańsk.
Początek meczu w sobotę o godz. 17. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi Orange Sport.
Liczby Jagiellonii
8 – gdyby nie 10 ujemnych punktów kary, klub z Podlasia zajmowałby obecnie w tabeli Ekstraklasy ósme miejsce;
6 – tyle remisów na koncie ma w tym sezonie zespół z Białegostoku. To najwięcej spośród wszystkich drużyn Ekstraklasy;
5 – tyle razy w siedmiu dotychczas rozegranych u siebie spotkaniach wygrywali piłkarze Michała Probierza; tyle bramek zdobył do tej pory najlepszy strzelec Jagiellonii – Tomasz Frankowski;
0 – tyle zwycięstw w meczach wyjazdowych obecnego sezonu ma na swoim koncie Jagiellonia.