W sobotę Lechia Gdańsk przegrała na wyjeździe ze Stalą Mielec 1:2 i przerwę reprezentacyjną spędzi w strefie spadkowej. "Ten mecz, te statystyki, ta bezradność w obronie i ten wynik to wstyd i kompromitacja. Po prostu." - tym komentarzem można podsumować mecz w Mielcu.

Nie minęła minuta, a Stal mogła objąć prowadzenie. Strzał Macieja Domańskiego na słupek sparował Szymon Weirauch. W 3. minucie akcja błyskawicznie przeniosła się na drugą stronę boiska, bowiem do siatki trafił Maksym Chłań, ale po wideoweryfikacji to trafienie nie zostało uznane, ponieważ wcześniej faulował Bohdan Wjunnyk. Kibice nie kryli niezadowolenia decyzją Sebastiana Krasnego.

W 10. minucie Lechia po raz kolejny zdobyła bramkę, ale ponownie jej nie zaliczono. Tym razem na pozycji spalonej znajdował się Bohdan Wjunnyk.
W kolejnych minutach do głosu zaczęli dochodzić gospodarze i przeważali, ale dobrze w bramce prezentował się Szymon Weirauch, broniąc stuprocentową sytuację Ilji Szkurina.
Jednak to podopieczni Szymona Grabowskiego otworzyli wynik spotkania. W 38. minucie płaskie dogranie Maksym Chłania wykończył Dominik Piła.
W końcówce pierwszej połowy Stal Mielec szukała bramki wyrównującej, najpierw uratował ich słupek, a chwilę później niecelnie z dystansu przymierzył Krystian Getinger. Ostatecznie Biało-Zieloni schodzili na przerwę z jednobramkową zaliczką.
Po rozpoczęciu drugiej połowy nadal przeważali gospodarze, a piłkarze Lechii zostali w szatni. Bardzo blisko zdobycia bramki wyrównującej był Serhij Krykun, ale nie trafił z bliska na pustą bramkę. To był kolejny sygnał ostrzegawczy dla gdańszczan.
Następnego sygnału ostrzegawczego już nie było, ponieważ w 58. minucie Stal wyrównała za sprawą Piotra Wlazły.
Lechia Gdańsk grała coraz gorzej i była coraz bardziej bezradna, a Stal ciągle atakowała...
...i w doliczonym czasie gry zdobyła zwycięską bramkę. Najpierw strzał Krystiana Getingera został zablokowany, a piłka trafiła do Łukasza Wolsztyńskiego, który pewnym strzałem pokonał Szymona Weiraucha. W tej sytuacji fatalnie zachowali się defensorzy Biało-Zielonych, ponieważ nie wykonali żadnego ruchu w stronę strzelca bramki. Tym samym Lechia Gdańsk przegrała i przerwę reprezentacyjną spędzi w strefie spadkowej.

źródło: X