W poniedziałkowy wieczór Lechia Gdańsk zmierzy się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa. Początek meczu o godzinie 19.
Każda passa się kiedyś kończy. W minioną niedzielę Lechia Gdańsk przegrała 0:2 z Puszczą Niepołomice i tym samym zakończyła się jej czteromeczowa seria bez porażki (trzy wygrane i jeden remis), a ponadto była to pierwsza przegrana pod wodzą Johna Carvera. Było to spotkanie o sześć punktów, bowiem Biało-Zieloni w przypadku zwycięstwa wyszliby ze strefy spadkowej, jednak tego nie wykorzystali. Natomiast w poniedziałek będą chcieli zmazać plamę w Częstochowie, gdzie zagrają z miejscowym Rakowem, ale czeka ich niełatwe zadanie.
- Nastroje po meczu z Puszczą nie były najlepsze, szczególnie po końcowym gwizdku. Był to mecz o sześć punktów, jak to wszyscy mówią. Czuliśmy duży niedosyt i wiedzieliśmy czego się spodziewać Niestety też nasze błędy oraz niedopatrzenia spowodowały, że straciliśmy dwie bramki. Myślę, że jest to już za nami. Przeanalizowaliśmy ten mecz na początku tygodnia i teraz skupiamy się na Rakowie Częstochowa - powiedział Miłosz Kałahur w rozmowie z dziennikarzami.
- Myślę, że mamy ich już rozpracowanych na tyle, że wiemy, czego możemy się spodziewać i możemy się skupić na sobie. Mecz z Lechem Poznań pokazał, że gdy skupiamy się na sobie, to przynosi korzyści. Raków jest dobrze zorganizowanym zespołem, ale mają parę mankamentów, które będziemy chcieli wykorzystać - dodał zawodnik.
W podobnym tonie wypowiadał się John Carver - To ciekawe. Musimy zachować spokój. Znacie mnie i wiecie, że jestem spokojny zarówno po zwycięstwach i porażkach. Nie zapominajmy, że zawodnicy już dużo osiągnęli i zrobili dobrą pracę. Jeden mecz nie może wpłynąć na ocenę progresu drużyny. To, co ja widzę, to to, że jest to grupa zawodników, która jest razem. Wszyscy byliśmy zawiedzeni wynikiem, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni przed kolejnymi meczami - przyznał.
- Spodziewam się trudnego meczu wyjazdowego, przeciwko zespołowi, który ma bardzo dużą pewność siebie. Z racji wyników i miejsca w tabeli to także bardzo ważny mecz z ich perspektywy. Tak jak powiedziałem, są bardzo zorganizowanym zespołem. Spodziewamy się trudnego meczu, ale nie jedziemy do Częstochowy ze strachem - dodał szkoleniowiec.
Raków Częstochowa po 22 meczach z dorobkiem 42 punktów plasuje się na najniższym stopniu podium, ale rozegrał o jedno spotkanie mniej od Lecha Poznań, którego pokonał na ich terenie 1:0 i Jagiellonii Białystok. W przypadku wygranej Medaliki wrócą na pozycję wicelidera i będą tracić jeden punkt do Lecha. W tym sezonie Raków walczy o mistrzostwo i widać, że powrót Marka Papszuna na ławkę trenerską im służy.
– Spotkamy się z drużyną chcącą grać bardzo intensywnie, młodą, wybieganą, mającą w przodzie bardzo dobrych zawodników – powiedział szkoleniowiec Rakowa.
- Zgodnie z tym co zostało powiedziane, przygotowujemy się do kolejnego spotkania. Gramy zamykając kolejkę, więc ten mikrocykl mamy długi. No i pracujemy. Jestem bardzo zadowolony z postawy zespołu w ostatnich meczach. Bo pracę wykonywaliśmy naprawdę bardzo dobrą i w okresie przygotowawczym i dalej jak zaczynaliśmy ligę. Teraz to procentuje. Tu kluczowi są zawodnicy i ich zdrowie. I ci, którzy dochodzili w trakcie tych meczów do odpowiedniej dyspozycji, bo to jest bardzo ważne. Przed nami mecz z drużyną z dołu tabeli. Natomiast to jest drużyna w tej rundzie grająca bardzo dobrze, może poza ostatnim meczem. Zdajemy sobie sprawę, że musimy do tego meczu bardzo dobrze się przygotować. Bo spotkamy się z drużyną chcącą grać bardzo intensywnie, młodą, wybieganą, mającą w przodzie bardzo dobrych zawodników. Zdajemy sobie z tego sprawę, dlatego bardzo poważnie podchodzimy do tego spotkania - zaznaczył.
Najlepszymi zawodnikami zespołu z Częstochowy są Jean Carlos Silva, Władysław Koczergin i Ivi Lopez, którzy po 5 razy wpisali się na listę strzelców. Jednak Raków najlepiej prezentuje się w defensywie, bowiem stracił tylko 13 bramek w lidze. Filarami formacji defensywnej są m.in. Kacper Trelowski, Stratos Svarnas, kapitan Zoran Arsenic czy Gustav Berggren, akurat defensywny pomocnik. Także do ważnych zawodników można zaliczyć Frana Tudora.
Warto przytoczyć jeszcze sierpniowe w Gdańsku, w którym Lechia długo prowadziła 1:0, a w końcówce dwa gole zdobyli piłkarze Rakowa i punkty pojechały do Częstochowy.
Jak będzie tym razem? Czy Lechia sprawi sensację? Przekonamy się w poniedziałek po godzinie 19.
źródło: własne