Po piątkowym spotkaniu z Wisłą Płock głosu udzielił asystent trenera Lechii Gdańsk Paweł Ściebura.
Wczorajsze spotkanie w Płocku zakończyło się wynikiem 1:1. Początek pierwszej połowy należał do gospodarzy, ale to Lechia wyszła na prowadzenie. W 36. minucie bramkę zdobył Luis Fernandez. Niestety prowadzenie Biało-Zielonych nie trwało długo, bowiem zaraz po przerwie stan meczu wyrównał Krzysztof Janus. Po tej akcji Wisła zepchnęła Lechię do defensywy i stworzyła parę groźnych sytuacji. Piłkarze Lechii przebudzili się w końcówce spotkania, gdzie byli blisko zdobycia trafienia dającego trzy punkty. Najlepszym przykładem był strzał Jana Biegańskiego w poprzeczkę, jednak spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1. Mecz podsumował asystent Szymona Grabowskiego Paweł Ściebura. - Na pewno było to ciężkie spotkanie dla nas. Wisła Płock naprawdę zagrała bardzo dobre zawody i prezentowała bardzo wysoki poziom indywidualny zawodników. Mieliśmy trudne momenty, zwłaszcza w pierwszej połowie, ale zdobyliśmy bramkę. Szkoda takiego momentu, gdzie zgubiliśmy organizację gry i straciliśmy bramkę na 1:1, bo w końcówce powiedzmy od 70. minuty, to jednak my mieliśmy lepsze sytuacje, żeby wyjść na prowadzenie i wygrać ten mecz, bo przyjechaliśmy po trzy punkty. Tym razem się nie udało, ale patrzymy z nadzieją w przyszłość i dalej budujemy ten zespół. - ocenił.
W tym meczu w linii obrony wraz z bramkarzem debiutowali Bogdan Sarnavskyi oraz Ivan Zhelizko, a później Dawid Bugaj. Czy według Pawła Ściebury na stratę bramki miała wpływ formacja obronna, która cały czas jest w budowie? - Myślę, że nie. Tutaj nie ma co dawać indywidualnych ocen zawodnikom, ponieważ musimy to przeanalizować i zobaczyć jak straciliśmy bramkę. Na pewno był tam błąd i na spokojnie musimy go sobie przeanalizować. - zakończył Paweł Ściebura.
źródło: własne