Lechia Gdańsk jest już na końcowym etapie obozu przygotowawczego w Turcji, pokonując w dzisiejszym meczu pokonała Valmierę FC 2:1 i został im tylko mecz z Zorią Ługańsk. Porozmawialiśmy z Miłoszem Kałahurem, który dzisiaj nie wybiegł na boisko, ale w trzech poprzednich spotkaniach pełnił funkcję kapitana.
Lechia Gdańsk w dzisiejszym meczu wygrała 2:1 z Valmierą FC i było to jej trzecie zwycięstwo z rzędu. W ostatnim meczu na koniec zgrupowania Biało-Zieloni 9 lutego zmierzą się z Zorią Ługańsk. Łączny bilans Lechii w Turcji, to trzy zwycięstwa i jedna przegrana. Wspomniana porażka była w pierwszym meczu na zgrupowaniu z Dritą FC, który zakończył się porażką 1:2. - To był jeden z lepszych przeciwników, z jakim dotychczas graliśmy w tych sparingach, ale też było widać inną świeżość u nich i inny etap przygotowań, bowiem oni już byli bliżej ligi. My byliśmy gdzieś tam w połowie, może na początku przygotowań. Także to zmęczenie było bardzo duże, każdy trening mamy ciężki i może dlatego. Myślę, że wypadliśmy nieźle, szkoda, że nie udało się przynajmniej zremisować.
Drugi mecz Lechia miała grać z Neftczi Baku i zagrała, tyle że z Neftczi z uzbeckiej Fergany. Biało-Zieloni wygrali skromnie 1:0, a ładną bramkę zdobył Dawid Bugaj. Jak wyglądał ten gol z perspektywy Miłosza? - Od razu po strzale śmiałem się, że musiało mu zejść, ale tak na poważnie było to bardzo ładne trafienie. Podjął taką decyzję i odważne decyzje są zawsze wynagradzane i oby też powtórzył takie bramki w lidze. - dodał. – Wiadomo, że specyfika pozycji, jaką jest boczny obrońca, jest taka, że nie znajduje się w meczu zbyt dużo sytuacji strzeleckich, ale jak widać, jak się „Bugi” znajdzie w takiej sytuacji, to odda ładny strzał.
Podobnym wynikiem zakończył się sparing z Kyzyłżarem Petropawł, a mógł nawet wyżej. Czy to był najlepszy mecz towarzyski Lechii w tym roku? - Dwa poprzednie sparingi były bardzo dobre przede wszystkim dlatego, że nie straciliśmy bramki i zagraliśmy na zero z tyłu. Co pokazuje, że organizacja naszej drużyny jest na wysokim poziomie i ciężko nam bramkę. Myślę, że nogi nam wtedy puściły, było nam trochę łatwiej, choć nie ukrywam, nadal jest ciężko. Tak jak powiedziałem, fajna organizacja, dobra defensywa i według mnie takim sposobem wygrywa się mecze.
- Każdy sparing był jakąś fajną lekcją dla nas. Na pewno byli to mocni przeciwnicy, ale z każdym sparingiem podnosiła się jakość drużyny. To też miało wpływ na początku przygotowań, ale tak jak mówię, każdy z tych meczów dał jakąś fajną lekcję dla nas i zostały nam dwa sparingi przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych. Myślę, że będzie jeszcze lepiej. - podsumował lewy obrońca Lechii.
We wspomnianych spotkaniach Miłosz Kałahur zakładał opaskę kapitańską. Jakie to było uczucie być liderem swojej ukochanej drużyny, do której wrócił po pięciu latach przerwy? – Bardzo fajne uczucie. Tym bardziej że po raz pierwszy dostałem opaskę kapitańską w meczu z Górnikiem Łęczna na ostatnie pół godziny tego spotkania, to można powiedzieć miałem już debiut w roli kapitana klubu, wprawdzie tylko przez pół godziny, ale był. Bardzo fajne uczucie, że wróciłem do Gdańska, rozwinąłem się w innych miejscach przez te 5 lat i być gdzieś jednym z tych doświadczonych zawodników, pomagać młodszym chłopakom oraz pomóc drużynie w zrealizowaniu celu. Jak ja to odbieram? Na pewno jest to jakieś wyróżnienie i nie ciąży nade mną. Mam nadzieję, że w lidze też będzie okazja, by mieć opaskę kapitańską w jednym meczu.
Jak przebiega obóz przygotowawczy w Turcji według drużyny? – Wszystko przebiega po naszej myśli. Pogoda jak najbardziej dopisuje, może poza pierwszym dniem, który był deszczowy i nie weszliśmy wtedy na boisko. Poza tym pogoda i wszystko dookoła nam sprzyja. Za nami dwa tygodnie, został nam jeszcze tydzień i mamy tu sporo atrakcji. Staramy się urozmaicać ten czas, wiadomo trzy tygodnie to długo, żeby głowa gdzieś mogła czasem odpocząć, żeby się zintegrować.
Jak to na zgrupowaniach w wolnym czasie, nie mogło zabraknąć konsoli. W jakie gry grają zawodnicy? – Różnie, zarówno w FIFĘ (EA Sports FC 24), jak i w UFC i we wszystko co tam jest. Przez trzy tygodnie można tych gier trochę wypróbować i w coś tam pograć.
Jakie nastawienie panuje w zespole przed rozpoczęciem rundy wiosennej? - Całe przygotowania podporządkowujemy pod ligę. Wiadomo, że sparingi jest fajnie wygrywać i tak dalej, ale wiemy, że ten najważniejszy mecz odbędzie się za dwa tygodnie z pierwszą kolejką po przerwie. Do niej się przygotowujemy, żeby tam wypaść jak najlepiej. Co będzie dalej? Zobaczymy. - zakończył Miłosz Kałahur
źródło: własne