Lechia Gdańsk ma od początku sezonu spore problemy w defensywie. Biało-Zieloni mają najwięcej straconych bramek w lidze i popełniają proste błędy. W ostatnim meczu z Radomiakiem sporą winę przy straconych bramkach ponieśli dwa stoperzy Michał Nalepa i Mario Maloca. To właśnie na tej pozycji w Lechii jest obecnie największa bieda.
W czterech meczach Lechia Gdańsk straciła aż dziesięć bramek, co jest najgorszym wynikiem w lidze. Niestety większość z nich idzie na konto Michała Nalepy i Mario Malocy, którzy jeszcze niedawno uważani byli za jeden z solidniejszych duetów stoperów w całej Ekstraklasie. Bilans bramkowy mógł być jeszcze gorszy bowiem wiele razy Lechię ratowały udane interwencje Dusana Kuciaka i Michała Buchalika, a także poprzeczki.
Niestety Michał Nalepa i Mario Maloca w ostatnich tygodniach w niczym nie przypominają piłkarzy choćby z ubiegłych rozgrywek. Środkowi obrońcy są w słabej formie, popełniają niekiedy katastrofalne błędy i generalnie wyglądają bardzo marnie. Choć nie można zapomnieć, że David Stec i Rafał Pietrzak na bokach defensywy też popełniają błędy, to wydaje się, że to środek obrony wygląda aktualnie najgorzej. Zwłaszcza że Nalepie i Malocy brakuje zmienników.
Wyniki Lechii w Ekstraklasie w tym sezonie:
17.07: Wisła Płock - Lechia Gdańsk 3:0
31.07: Widzew Łódź - Lechia Gdańsk 2:3
06.08: Lechia Gdańsk - Korona Kielce 1:0
14.08: Radomiak Radom - Lechia Gdańsk 4:1
Ponadto należy zauważyć, że kolejne cztery gole Biało-Zieloni stracili w czterech meczach eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Wówczas jednak nie wyglądało to aż tak beznadziejnie jak w lidze.
Jeśli ocenialibyśmy indywidualnie, to z pewnością Michał Nalepa wygląda trochę słabiej niż Mario Maloca. Oczywiście należy mieć na uwadze fakt, że Polak stracił sporą część okresu przygotowawczego z powodu kontuzji kostki odniesionej w maju. Mimo to, popełnia błędy, które na tym poziomie nie powinny się zdarzać. Nalepa często jest spóźniony, łatwo przegrywa pojedynki 1 na 1 i na dodatek łapie żółte kartki. Po czterech meczach ma na koncie już cztery i nie wystąpi w najbliższym spotkaniu z Miedzią Legnica. Z kolei Maloca również popełnia błędy, które kosztują Lechię niekiedy nawet stracone bramki. Przykładem może być choćby mecz z Radomiakiem Radom, gdzie Mario nie popisał się między innymi przy pierwszym golu.
Martwi także fakt, że Tomasz Kaczmarek nie ma zbyt wielu piłkarzy do dyspozycji na tą pozycję. Z nominalnych środkowych obrońców w klubie jest tak naprawdę tylko Henrik Castergen, który jest wiecznie kontuzjowany. Szwed trafił do Gdańska w lutym, jednak wciąż nie zdołał zadebiutować w Ekstraklasie. Na środku obrony bardzo często występuje w Gdańsku też Kristers Tobers, jednak Łotysz nie jest stoperem idealnym. Popełnia błędy i często nie radzi sobie z rywalami. Wydaje się, że Kristers wygląda lepiej jako defensywny pomocnik. W przeszłości w Lechii na środku obrony testowany był także Jarosław Kubicki, który jak wiemy najlepiej czuje się w środku pola.
W okresie przygotowawczym trener Tomasz Kaczmarek na pozycji stopera testował między innymi Tomasza Neugebauera czy Jana Biegańskiego. Choć młodzieżowcy od biedy mogą zagrać na tej pozycji, to należy pamiętać, że są to pomocnicy i dopiero uczyliby się gry na środku obrony. Alternatywą jest też Filip Koperski na stoperze, ale jak wiemy "Koper" najlepiej czuje się na prawej pomocy bądź prawej obronie.
Patrząc na aktualną formę i sytuację kadrową gdańskiej defensywy wydaje się, że ona jest w tej chwili pozycją, która wymagałaby wzmocnienia. Choć patrząc na obecne poczynania transferowe klubu raczej nie należy spodziewać się, że ktoś do klubu przybędzie. Pozostaje mieć nadzieję, że podstawowi obrońcy - Mario Maloca i Michał Nalepa - jak najprędzej wrócą do szczytowej formy. Oby stało się to już podczas meczu z Miedzią.
źródło: własne