POLECAMY

Lechia Gdańsk w niedzielę rozegra kolejny bardzo ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie w Ekstraklasie. Rywalem będzie Puszcza Niepołomice. - Pracujemy na boisku i będziemy przygotowani. Analizowaliśmy Puszczę i musimy uważać na auty. To nie pasuje do Ekstraklasy, ale musimy być gotowi na to - mówił przed tym meczem Maksym Chłań. 

- Atomosfera jest bardzo dobra. Nasza gra wygląda lepiej niż w pierwszej części sezonu, więc co za tym idzie nastroje lepsze - rozpoczął Chłań, który był gościem briefingu prasowego przed meczem z Puszczą.  

W ostatnim meczu Chłań wpisał się na listę strzelców. - Moje indywidualne wyniki były na niskim poziomie, ale teraz je poprawiam.Jestem na dobrej drodze i myślę, że będzie więcej bramek i asyst ode mnie. Muszę ciężko pracować na treningach i w meczach. Bardzo dziękuję chłopakom za pomoc na boisku i trenerom za wskazówki. Razem musimy iść jako drużyna i dawać z siebie wszystko. W meczu z Lechem mogliśmy mieć więcej bramek, w Motorze czy na Zagłębiu powinniśmy zagrać lepiej w drugiej połowie... Jest nad czym pracować i my to robimy każdego dnia - przyznał

Wiosną Lechia gra w troszkę zmienionej formacji. Jak 22-latek czuje się w tym zestawieniu? - Mamy teraz dwóch napastników na boisku, musimy zwolnić im przestrzeń i zabierać ze sobą przeciwnika. Moja praca na boisku wygląda inaczej i muszę pomagać drużynie. Muszę się przystosować i zmienić swoje nastawienie. Przy golu dla Motoru trochę zawaliłem, ale zabrakło niewiele. Muszę szybciej reagować. Po meczu na analizie też rozmawiałem z trenerem. Poprawimy to - powiedział. - Nie wiem czy to jakaś tajemnica, ale nasz trener często powtarza, że mamy "two jobs" na boisku. Musisz zakrywać przestrzeń i podawać partnerom. Tak samo w defensywie. To nazywamy właśnie "two jobs". Musimy dalej pracować, bo Zagłębie miało szansę na zdobycie gola - dodał

Z czego wynika to, że Lechia w końcówce znów straciła bramkę? - Wracamy do punktu wyjścia. Jesteśmy młodą drużyną. Zmiennicy chcieli strzelić jeszcze więcej bramek, a to sprawiło, że straciliśmy. Powinniśmy skupić się na defensywie, bo 3:0 to już wystarczający wynik do zwycięstwa - powiedział.

Przed Lechią mecz z Puszczą, która ma o wiele wyższych i silniejszych zawodników. - Pracujemy na boisku i będziemy przygotowani. Analizowaliśmy Puszczę i musimy uważać na auty. To nie pasuje do Ekstraklasy, ale musimy być gotowi na to - skwitował. 

W sierpniu Lechia przegrała z Puszczą aż 2:4. Czy w przygotowaniach do tego meczu sztab analizuje to, co wydarzyło się pół toku temu? - Nie skupiamy się na przeszłości. Jesteśmy inną drużyną i mamy inne warunki. To pytanie bardziej do trenera. Wszyscy oczywiście pamiętamy ten mecz, ale się na tym nie skupiamy. Musimy pokazać to, jak my gramy - dodał. 

Co zmieniło się zimą, że Lechia dziś wygląda tak, a nie inaczej? - Trudno mi powiedzieć. Na pewno decydują detale - na boisku i poza nim. Wprowadziliśmy drobne zmiany i dziś jesteśmy na dobrej drodze. Każdy wie, co ma robić - ocenił.

Chłań przyznał też, że negocjuje z Lechią nowy kontrakt. - Negocjujemy z klubem, z prezesem. Ja nie mam agenta, więc też te rozmowy są trudne. Jako piłkarz chcę skupić się na piłce. W rozmowach pomaga mi tata. Kibice wiedzą, że dopóki obowiązuje mój kontrakt w Gdańsku, realizuje go na sto procent. Jestem oddany klubowi - powiedział.

Piłkarz został zapytany też o kwestie pozasportowe. Za kilka dni miną 3 lata od wybuchu wojny w Ukrainie. - To jest trudny temat. Znam wiele osób, którym zginęli np. rodzice. Codziennie o tym myślimy i widzimy informacje dochodzące z kraju. Moja rodzina została w Ukrainie. Chciałbym, żeby do mnie przyjechali i tutaj zostali, ale tata ma 50 lat i nie może wyjechać z kraju. A mama sama nie chce tu przyjeżdżać. Mam też młodszą siostrę. To jest bardzo trudne. Moja rodzina mieszka w Żytomierze - tam codziennie latają rakiety. Na początku wojny było to jedno z najbardziej atakowanych miejsc - zakończył

Mecz z Puszczą odbędzie się w niedzielę o 12.15 na Polsat Plus Arenie. Zachęcamy do zakupu biletów.

źródło:  własne