Zapraszamy do przeczytania pomeczowych wypowiedzi trenerów Lechii i Śląska.
Maciej Makuszewski: Nie da się ukryć, że czerwona kartka i rzut karny ustawiły mecz. Zabrakło dyscypliny na początku spotkania. Po takim początku ciężko cokolwiek zrobić. Notowaliśmy dużo bardzo prostych błędów, m.in. przy wyprowadzeniu piłki. Tymi stratami napędzaliśmy akcje Śląska. Dziś jako zespół zagraliśmy bardzo słabo. Nadal uważam, że nasza forma rośnie, ten mecz zamazuje pozytywne wrażenie, które pozostawiliśmy w meczach z Cracovią i Legią. Sądzę, że kolejne spotkanie, które zagramy w Łęcznej będzie dobre i wrócimy na właściwe tory.
Mateusz Bąk: Jako bramkarz, przy bramkach, które wpuściłem czułem się bezradny. Na początku gol samobójczy, potem rzut karny. Dopiero po kwadransie gry, przy stanie 0:2 po raz pierwszy miałem piłkę w rękach po akcji. Rzadko zdarza się taka sytuacja. Szkoda, że tak się stało, wydawało się, że w poprzednich meczach w defensywie zaczęliśmy tworzyć monolit, a dziś wszystko się posypało. Nie ma dobrej odpowiedzi po takim meczu. Cokolwiek powiem, może być użyte przeciwko mnie.
- Dziś ciężki wieczór przed nami, potem ciężka noc przed, jutro kac moralny. Dziś nie okazaliśmy się godni by nazywać nas piłkarzami Lechii Gdańsk. Spotkała nas lekcja pokory. Odpowiedzią może być tylko ciężka praca. Bo bez pracy nie ma niczego.
Dudu Paraiba: Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego wyniku, to dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Najważniejsze, że mamy na swoim koncie trzy kolejne punkty, choć szkoda, że straciliśmy tego jednego gola. Musimy skupić się na poprawie naszej gry i na tym, żeby więcej bramek nie tracić. Teraz możemy spokojnie myśleć o następnym ligowym meczu u siebie z Lechem Poznań.
Kamil Dankowski: Fajnie, że wygraliśmy tak wysoko na wyjeździe i dopisujemy do swojego dorobku kolejne trzy punkty. Bardzo się cieszę, że dostałem dzisiaj kolejną, tym razem dłuższą szansę od trenera. Nie będę oceniał swojego występu, zostawiam to sztabowi szkoleniowemu. Mogę tylko powiedzieć, że z uśmiechem na twarzy będziemy wracali do Wrocławia. Szkoda, że nie wykorzystałem dzisiaj swojej szansy bramkowej. Na pewno zabrakło mi dzisiaj trochę cwaniactwa i doświadczenia w meczach ligowych. Chciałem zabrać się z piłką na lewą nogę i niestety nie udało mi się tego wykończyć. Trudno, będę teraz ze wszystkich sił trenował, by poprawić ten element w swojej grze.
Mariusz Pawełek: Szkoda, że straciliśmy dziś gola, bo trzeba szczerze przyznać, że Lechia nie zasłużyła dziś nawet na to jedno trafienie. Tak jak byłem zdenerwowany po meczu z Podbeskidziem, tak również teraz jestem zły za to, że rywale trafili do mojej bramki. W naszym polu karnym każdy chciał bronić dostępu do bramki i niestety przydarzył się rykoszet, po którym piłka wpadła przypadkowo do siatki. Mimo wszystko jako drużyna możemy być zadowoleni z wyniku, z trzech punktów i czterech bramek. Można było co prawda wygrać jeszcze wyżej, ale nie bądźmy zachłanni i zostawmy tę pazerność na następne mecze. Dzisiaj pokazaliśmy, że w tych ciężkich warunkach, szczególnie przy tej niskiej temperaturze, potrafimy rozgrzać kibiców naszą ładną grą i efektownym zwycięstwem.
Źródło: lechia.pl/slaskwroclaw.pl