W ostatnim meczu 23. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lechia Gdańsk przegrała 1:3 na wyjeździe z Rakowem Częstochowa. Jedyną bramkę dla Biało-Zielonych zdobył Tomasz Wójtowicz.

Starcie dla obu drużyn było bardzo ważne. W przypadku wygranej Lechia wyszłaby ze strefy spadkowej, a Raków zbliżyłby się w walce o mistrzostwo. W porównaniu z poprzednim meczem z Puszczą Niepołomice wyjściowa jedenastka Lechii Gdańsk wyglądała podobnie. Pomimo porażki John Carver nie dokonał żadnej zmiany w składzie.

Zawodnicy Lechii rozpoczęli fatalnie to spotkanie, ponieważ już po dwóch minutach od pierwszego gwizdka stracili bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Iviego Lopeza zamieszanie w polu karnym gdańszczan wykorzystał Jonatan Braut Brunes, który po błędzie Dominika Piły z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki. W 12. minucie odpowiedziała Lechia. Tomas Bobcek pokonał Kacpra Trelowskiego, ale Słowak niestety znajdował się na pozycji spalonej. Chwilę później podopieczni Marka Papszuna prowadzili 2:0. Rifet Kapic złamał podstawową zasadę, zagrywając futbolówkę do środka, którą przechwycił Ivi Lopez, a Jonatan Braut Brunes sfinalizował akcję i ustrzelił dublet. W 17. minucie Norweg mógł skompletować hat-tricka, jednak mając przed sobą pustą bramkę, uderzył obok słupka. Po stracie drugiego gola podopieczni Johna Carvera nieco się przebudzili, jednak zabrakło z ich strony konkretów. Ich uderzenia były niecelne, a jedno z nich wyłapał Kacper Trelowski, który mógł się nudzić. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.

Po przerwie do ataku ruszyła Lechia Gdańsk, kiedy strzał oddał Maksym Chłań i... ponownie wylądował na bloku u jednego z piłkarzy gospodarzy. W 51. minucie Biało-Zieloni poważniej zagrozili bramce Rakowa. Akcję rozruszał Camilo Mena, który podał do Bohdana Wjunnyka, a płaskie uderzenie Ukraińca odbił Kacper Trelowski. Siedem minut później gospodarze mieli groźną sytuację, kiedy Jonatan Braut Brunes minął Szymona Weiraucha. Na szczęście na strachu się skończyło. W 71. minucie Biało-Zieloni zdobyli gola kontaktowego, a jego autorem był Tomasz Wójtowicz. Były zawodnik Ruchu Chorzów zatańczył z zawodnikami Rakowa, a po chwili oddał płaski strzał i piłka zatrzepotała w siatce. Minęły cztery minuty, a bramkę zdobył Bujar Pllana, niestety samobójczą i Lechia przegrywała 1:3. W 81. minucie minimalnie z dystansu pomylił się Maksym Chłań, oddając groźny strzał. W końcówce po błędzie Frana Tudora piłkę przyjął Camilo Mena i płasko dograł, a po chwili strzał Kacpra Sezonienki został zablokowany. Ostatecznie Lechia Gdańsk przegrała 1:3.

Raków Częstochowa - Lechia Gdańsk 3:1 (2:0)

Bramki: 2', 15' Jonatan Braut Brunes, 75' Bujar Pllana (sam) - 71' Tomasz Wójtowicz

Raków Częstochowa: 1. Kacper Trelowski - 2. Ariel Mosór (74' 14. Srdjan Plavsic), 24. Zoran Arsenic, 4. Stratos Svarnas - 7. Fran Tudor, 8. Ben Lederman, 30. Władysław Koczerhin, 20. Jean Carlos Silva (46' 26. Erick Otieno) - 9. Patryk Makuch (74' 84. Adriano Amorim), 10. Ivi Lopez (89' 19. Michael Ameyaw), 18. Jonatan Braut Brunes

Lechia Gdańsk: 1. Szymon Weirauch - 11. Dominik Piła, 44. Bujar Pllana, 3. Elias Olsson, 23. Miłosz Kałahur (46' 33. Tomasz Wójtowicz) - 7. Camilo Mena, 8. Rifet Kapic (C), 99. Tomasz Neugebauer (79' 17. Anton Tsarenko), 30. Maksym Chłań (89' 79. Kacper Sezonienko) - 9. Bohdan Wjunnyk (79' 16. Louis D'Arrigo), 89. Tomas Bobcek

źródło: własne