- Też witam państwa. Z niektórymi się długo nie widziałem, także bardzo się cieszę, że jestem tutaj z powrotem i bardzo się cieszę, że w końcu gramy mecz u siebie. - przywitał się Jan Biegański z dziennikarzami na przedmeczowej konferencji. 20-latek po raz ostatni na Polsat Plus Arenie wystąpił w lutym 2023 roku.

Jan Biegański w zeszłym sezonie był dwukrotnie wypożyczany do GKS-u Tychy, z którego się wypromował i wrócił do Lechii Gdańsk. Początek obecnych rozgrywek dla 20-latka, bowiem w meczu z Chrobrym Głogów zdobył bramkę oraz otworzył wynik tego meczu. Dzisiaj wraz z trenerem Szymonem Grabowskim pojawił się na przedmeczowej konferencji z Motorem Lublin. Na początku przywitał się z przybyłymi dziennikarzami. - Też witam państwa. Z niektórymi się długo nie widziałem, także bardzo się cieszę, że jestem tutaj z powrotem i bardzo się cieszę, że w końcu gramy mecz u siebie. Tak jak trener powiedział, nie będzie łatwo, tutaj się nikt nam nie podłoży. Każdy mecz tak naprawdę na boiskach pierwszoligowych jest ciężki, jest można powiedzieć, taka oznaka też niepewności odnośnie przeciwnika, aczkolwiek cel mamy prosty i chcemy wyjść tak jak na Głogowie wygrać mecz, no i cieszyć się po godzinie 22 z trzech punktów.

Jan Biegański został zapytany, czy czuje się liderem zespołu, ponieważ z Chrobrym ciągnął i napędzał swój zespół. Jak wygląda wybór kapitana w Lechii i kto jest liderem? Warto wspomnieć, że kapitanem w poprzednim meczu był Miłosz Szczepański.

- Na pewno w Głogowie przed meczem sobie powiedzieliśmy jedno. To, że Miłosz dostał opaskę, to jest jedno, tak naprawdę mamy 20 kapitanów i każdy musi wziąć odpowiedzialność, po prostu za wynik i za grę. Ja uważam, że mam te cechy przywódcze, gdzieś w kadrze Polski, tak samo w reprezentacji U-20 byłem kapitanem. Czy czuję się liderem? Można powiedzieć, że jest taki moment, w którym musimy wziąć odpowiedzialność za grę. Młodzi zawodnicy, tak naprawdę z tego co patrzyłem to średnia wieku w Głogowie naszego pierwszego składu była poniżej chyba 22 lat, więc musimy brać odpowiedzialność na siebie, musimy brać odpowiedzialność za grę, no i przede wszystkim chcemy grać o zwycięstwa. Ja uważam, jeżeli dalej będziemy szli w tym kierunku i jeżeli dalej tak to będzie wyglądało, to na pewno będzie nam łatwiej. Jest wielu młodszych chłopaków ode mnie, co jest, można powiedzieć w cudzysłowie, jest trochę śmieszne, bo ja mam 20 lat tylko, aczkolwiek wszyscy sobie pomagamy i na tym to też polega, że zaraz będzie sytuacja na boisku, gdzie ja na przykład nie zdążę, nie pobiegnę, a wiem, że kolega za mnie to zrobi, więc na tym to polega, żebyśmy sobie wzajemnie pomagali i też ja staram się pomagać, tak jak mogę i uważam, że idziemy w dobrym kierunku. Przede wszystkim scalamy tę drużynę, bo można powiedzieć, że jest wiele nowych twarzy. Tak naprawdę zaczynamy od punktu zero i idziemy cały czas do góry, także no wiele rzeczy dzieje się powiedzmy na razie dobrych i oby tak dalej, a myślę, że jak gdzieś tam moją osobą mogę pomóc tej drużynie i możemy walczyć o najwyższe cele w tym sezonie. - stwierdził Biegański

Na koniec 20-latek powiedział, że obecny sezon na zapleczu Ekstraklasy nie będzie dla niego stratą czasu i według niego to jest ten moment, aby zrobić krok do przodu. Dodał jeszcze, że w drużynie jest wielu liderów, nawet bez opaski kapitańskiej i spuentował, że miejsce Lechii jest w Ekstraklasie.

- Może zacznę od końca. Uważam, że… Czy strata czasu? Uważam, że jestem teraz w miejscu, gdzie muszę zrobić krok do przodu i wiem, że jestem w stanie jeszcze lepszym być zawodnikiem. Przede wszystkim w ostatnim czasie miałem też problemy zdrowotne, gdzie też niestety przez moją własną głupotę, jakby można powiedzieć, że myślałem że to są błahe sprawy, trenowałem z wieloma urazami. Oczywiście jestem też człowiekiem charakternym, więc myślałem, że po jakimś czasie to przejdzie. Niestety tak się nie działo, więc można powiedzieć, że ostatnie pół roku, gdzie też byłem w Tychach, nie były najlepsze ze względu właśnie na zdrowie. Uważam. że to jest moment, w którym wiem, że mogę pomóc drużynie i tak naprawdę uważam też, że tak jak trener powiedział, liderów jest tutaj wielu i lider nie musi nosić opaski. Czy to będzie Miłosz czy to będzie Luis, Conrado, ja czy ktokolwiek inny, uważam że tu jako drużyna pokazujemy, że jak jesteśmy razem to będzie dobrze. Odnośnie tego jutrzejszego spotkania, myślę że ktokolwiek jutro nie będzie miał opaski kapitana, to będzie widać to co było Głogowie. To znaczy, że będziemy drużyną, że straciliśmy bramkę i byliśmy w stanie odpowiedzieć, byliśmy w stanie odpowiedzieć drugą bramką, trzecią i czwartą i tak naprawdę patrząc na to, że wynik był 4:1, to my jako cała drużyna dążyliśmy do tego, żeby nie stracić bramki, więc to naprawdę było cieszące z tego względu, że nie chcieliśmy tracić tej bramki przy wyniku 4:1. Cały czas była koncentracja, przeciwnik dostał rzut karny. Nie będę komentował tej decyzji sędziego, nie jestem od tego, aczkolwiek jest wiele takich małych rzeczy, które z boku może nie widać, ale my jako zawodnicy, sztab widzimy te rzeczy i widzimy, jak to wszystko idzie w dobrym kierunku. Także reasumując, tak jak powiedziałem, lider nie musi nosić opaski i liderów u nas jest wielu i wiem, że ta drużyna ma w sobie potencjał, jest wielu młodych zawodników, wielu zawodników, którzy chcą coś pokazać i ja też chcę coś udowodnić w Lechii. To jest moment, w którym chcę pomóc drużynie i chcę pomóc klubowi w tym, żebyśmy zrobili jak najlepszy wynik w tej i w przyszłej rundzie, i żeby Lechia wróciła na miejsce, na które zasługuje, czyli miejsce Lechii jest w Ekstraklasie. - zakończył środkowy pomocnik.

 
źródło: własne