W momencie publikowania przez nas tego tekstu Lechiści prawdopodobnie wybiegaliby właśnie na rozgrzewkę przed meczem z Wisłą Kraków. Jednak w związku z wykryciem koronawirusa w drużynie Białej Gwiazdy biało-zieloni do Krakowa nie pojechali i w szóstej kolejce Ekstraklasy pauzują. Jak przerwa wpłynie na formę zespołu?
Przypomnijmy, że po szóstej serii gier zaplanowana została przerwa na mecze reprezentacji. Z powodu przełożenia starcia z Wisłą dla Lechistów będzie ona nieco dłuższa niż zazwyczaj. Tak naprawdę biało-zielonych czeka blisko czterotygodniowa przerwa w rozgrywkach – ostatni mecz rozegrali 26 września, a na boiska ligowe wrócą dopiero 19 października wieczorem. Biorąc pod uwagę zwyżkującą formę gdańszczan, nie jest to dobra informacja. Mecz z Wisłą miał być szansą na zdobycie kolejnych trzech punktów i ze sportowego punktu widzenia okazją na potwierdzenie dobrej formy. Jednak biorąc pod uwagę wykrycie zakażeń koronawirusem u rywala, decyzja o odwołaniu spotkania jest jak najbardziej zrozumiała. Po pierwsze Wisła przystąpiłaby do meczu w okrojonym składzie, a po drugie ryzykowanie zdrowia zawodników obu drużyn nie ma w obecnej sytuacji najmniejszego sensu.
O ile w sierpniu wszyscy kibice Lechii z nadzieją wyczekiwali przerwy na spotkania reprezentacji, teraz pojawiła się ona w najmniej odpowiednim momencie. Mamy nadzieje, że nadprogramowy tydzień wolnego od grania nie sprawi, że Lechia zapomni jak grać w piłkę. Wydaje się, że największym problemem może być utrzymanie rytmu meczowego. Przerwa między kolejnymi spotkaniami będzie dłuższa niż sam okres przygotowawczy do sezonu, co już samo w sobie może być utrudnieniem dla całego zespołu. W Lechii jednak sztab reaguje błyskawicznie na dynamiczną sytuację i zaplanował na niedzielę gierkę wewnętrzną. Ma ona pomóc chociaż w minimalnym stopniu utrzymać zawodników w meczowym rytmie. Być może gdyby decyzja o odwołaniu meczu z Wisłą zapadła nieco wcześniej niż w czwartkowe popołudnie, udałoby się jeszcze zorganizować sparing. W obecnej sytuacji jednak Lechistom musi wystarczyć rywalizacja wewnętrzna. Z drugiej strony dodatkowe dni są szansą na poprawę tych elementów, które jeszcze nie zostały opanowane do perfekcji. Z pewnością sztab nie będzie próżnować w tym czasie i zrobi wszystko, żeby jak najlepiej przygotować zawodników do powrotu na ligowe boiska.
Trener Piotr Stokowiec w ten sposób skomentował zaistniałą sytuację dla oficjalnej strony klubowej: Przełożenie meczu z Wisłą na pewno nieco zaburza nam nasz rytm pracy, zwłaszcza, że nasza forma zaczęła zwyżkować. Czasy są jednak bardzo specyficzne, dlatego musimy umieć się dostosować do różnych, nieprzewidywalnych sytuacji. Na pewno nie będziemy szukać wymówek, tylko zamierzamy wykorzystać najbliższe tygodnie jak najefektywniej. Będziemy pracować nad elementami, które mogą funkcjonować w naszym zespole jeszcze lepiej. W pierwotnym dniu meczu planujemy wewnętrzną grę kontrolną. To powinno nam pomóc utrzymać właściwy rytm meczowy. Po niedzielnym meczu zawodnicy otrzymają 2 dni wolnego na regenerację i spotkamy się ponownie w środę po południu.
Jak widać, sztab szkoleniowy nie zamierza w najbliższych dniach odpuszczać zawodnikom i będzie chciał zrobić wszystko, aby Lechia straciła jak najmniej na swojej formie. Nic dziwnego skoro w ostatnich dwóch meczach biało-zieloni zaprezentowali się o wiele lepiej niż na początku sezonu. Przypomnijmy, że gdańszczanie wygrali u siebie ze Stalą Mielec i Podbeskidziem Bielsko-Biała. Łącznie w dwóch meczach przeciwko beniaminkom strzelili osiem goli i stracili tylko dwa. Bezdyskusyjnie były to dwa najlepsze spotkania w bieżących rozgrywkach. Obecnie nasuwa się pytanie – w jakiej formie Lechiści wrócą za trzy tygodnie do rywalizacji?
Patrząc na minione powroty po kadrach, możemy mieć mieszane uczucia. Niespełna miesiąc temu po meczach międzynarodowych biało-zieloni pojechali do Zabrza, gdzie przegrali z Górnikiem 0:3. Z kolei rok temu jesienią Lechiści po reprezentacyjnych przerwach wygrywali z ŁKS-em Łódź i remisowali w derbach w Gdyni. Można powiedzieć, że pewnego rodzaju niewiadomą jest wynik, jaki padnie 19 października w starciu z Pogonią. Mamy jednak nadzieję, że nadprogramowa przerwa zadziała tylko na korzyść podopiecznych trenera Stokowca i powrócą do rywalizacji w jeszcze lepszej formie.
Nam kibicom pozostaje cierpliwie czekać na powrót biało-zielonych na boiska Ekstraklasy i w międzyczasie trzymać kciuki za zawodników Lechii, którzy jadą reprezentować swoje barwy narodowe!
źródło: własne