"Bardzo cieszę się z tego sukcesu, bo doskoczyliśmy do czołówki, ale chciałbym również cieszyć się w środę..." - powiedział po zwycięstwie z Jagiellonią Tomasz Kafarski.
Michał Probierz (Jagiellonia Białystok): - Ja akurat rozbudziłem tutaj nadzieje, jeśli chodzi o mistrzostwo Polski. Pełną odpowiedzialność biorę za to, w jaki sposób gramy. Na pewno nie jest to to, czego bym oczekiwał. Nie jestem , który wypina pierś tylko wówczas gdy zespół wygrywa, ale jestem z zespołem również gdy przegrywa i dla mnie jest teraz najważniejsze, żeby "podnieść" zawodników. Takie jest życie trenera, że bardzo szybko po sukcesie jakimś, jest porażka i trzeba umieć z tym odpowiednio sobie z tym radzić. Na pewno dzisiejsza porażka skomplikowała nam bardzo sytuację, mieliśmy wszystko w zasięgu swojej ręki, wygrać dzisiaj i doskoczyć do Wisły. Widać dzisiaj było, że zespół po dwóch straconych bramkach nie był spięty i grając na luzie potrafił stworzyć sobie bardzo wiele sytuacji. Mogliśmy jeszcze kilka wykorzystać. Na pewno w jakiś sposób grę skomplikowała nam kontuzja Burkhardta, bo chcieliśmy Tomka Frankowskiego wpuścić trochę później i rozstrzygnąć losy meczu na swoją korzyść. Nie udało się i trzeba porażkę przyjąć. Gratuluję trenerowi Lechii, a my musimy głęboko się zastanowić, jak ustawiać teraz zespół, bo pewne elementy gry szwankują, nie funkcjonują tak, jak byśmy chcieli.
Tomasz Kafarski (Lechia Gdańsk):- Wynik jest idealną kopią tego, co wydarzyło się na jesieni. Byłem wówczas zawiedziony po meczu z Jagiellonią, z pewnością tak samo jak trener Probierz dzisiaj. Udało nam się szybko zdobyć dwie bramki i w tym momencie nasi piłkarze pomyśleli już sobie, że ten mecz mamy wygrany. Bramka na 2:1 skomplikowała nam grę i mogliśmy zobaczyć zespół Lechii, jakiego ja jeszcze nie widziałem, bardzo głęboko broniący się, a Jagiellonię grającą dobrze w piłkę. Bardzo cieszę się z tego sukcesu, bo doskoczyliśmy do czołówki, ale chciałbym również cieszyć się w środę.
Źródło: własne / fot. Mati / sport.onet.pl