Główną rolę w największej polskiej telenoweli transferowej w nadchodzącym zimowym okienku zaklepał sobie już chyba Patryk Małecki.
Skrzydłowemu Wisły kończy się w czerwcu kontrakt i już od stycznia będzie mógł podpisać umowę z nowym klubem.
W mediach przewinęło się już kilka klubów, w których kontynuować karierę mógłby Małecki. Najczęściej mówi się o Pogoni Szczecin, ale podobno poważnie zainteresowane usługami Wiślaka są Jagiellonia Białystok i Lechia Gdańsk. Jego nazwisko widniało nawet na liście transferowej Widzewa Łódź.
Jak czytamy jednak na portalu widzewtomy.net to jedyny łódzki klub występujący obecnie w ekstraklasie nie ma szans na zatrudnienie Małeckiego. Wszystko za sprawą zarobków, których nie może zapewnić mu Widzew. W Pogoni natomiast skrzydłowy może liczyć na pensję w wysokości 50 tysięcy złotych miesięcznie.
O informacje na temat możliwego transferu Wiślaka dziennikarze pogon.v.pl poprosili dyrektora sportowego Pogoni - Grzegorza Smolnego. - Patryk Małecki to naszym zdaniem bardzo dobry zawodnik jakich jest mało w naszej Ekstraklasie - mówi o skrzydłowym Wisły Kraków Grzegorz Smolny.
Pojawiały się w mediach również informacje, że Małecki jest już po wstępnych rozmowach z zarządem Pogoni i ustalany był przyszły kontrakt urodzonego w Suwałkach zawodnika - Nie ma takiego tematu - ucina wątek dyrektor sportowy Pogoni Szczecin.
Sam zainteresowany nie ukrywa również, że ma oferty z zagranicy. Kilka dni temu mówiono o jednym z klubów 2. Bundesligi. Wszystko wyjaśni się najprawdopodobniej w pierwszych dniach stycznia. Na razie kibice muszą zachować cierpliwość. Małecki natomiast ostatnio wziął udział w charytatywnym turnieju w Suwałkach, gdzie został nawet królem strzelców.
Źródło: pogon.v.pl