- Powiem szczerze, że chyba nie miałem jeszcze takiego meczu w karierze. Nie przypominam sobie, żeby moja drużyna, aż tak zdominowała przeciwnika - ocenił Dominik Piła.
Na początek rozmowy zapytaliśmy Dominika, czy bramka na 3:0 była jego, czy Tomasza Neugebauera. - Można powiedzieć, że to wspólna bramka - żartował. - - Powiem szczerze, że chyba nie miałem jeszcze takiego meczu w karierze. Nie przypominam sobie, żeby moja drużyna, aż tak zdominowała przeciwnika. Widać to było w pierwszej połowie dosadnie. Jednak musieliśmy swoje przepracować, aby to tak wyglądało - dodał.
Przeciwko Resovii 22-latek nieco z konieczności wystąpił na lewej obronie. - Czy mi się to podoba, czy nie, trzeba wykonać swoje zadanie. Graliśmy mocno ofensywnie, nie czułem się źle. Staramy się, jak możemy. Dobrze, że trener ma ból głowy przy wyborze składu. Działa to na pewno pozytywnie dla drużyny - skomentował.
- Drugą połowę trochę uspokoiliśmy za bardzo. Nie wiem, z czego się to wzięło. Może zadowolenie za duże się wkradło. Najważniejsze jest to, że nie straciliśmy bramki. Takie było założenie. Mieliśmy zagrać na zero z tyłu i unikać niepotrzebnych żółtych kartek, bo dużo zawodników jest zagrożona pauzowaniem w następnym meczu. Cieszę się, że udało się zrealizować ten plan. Natomiast na pewno przeanalizujemy drugą połowę, bo powinno to wyglądać lepiej, szczególnie w ofensywie - przyznał zapytany o drugą część meczu.
Teraz przed Lechią wyjazd do Bielsko-Białej. - Teraz mamy przeciwników, z którymi musimy punktować. To będzie ważne na koniec sezonu. Będziemy w lepszej sytuacji. Musimy robić przewagę i odjeżdżać rywalom - zakończył Piła.
źródło: własne