Reprezentacja Słowacji przegrała po dogrywce 1:2 z Anglikami i pomimo porażki rozegrała dobre zawody. Lukas Haraslin zagrał 61 minut.

Słowacy do fazy pucharowej awansowali z 3. miejsca i w 1/8 finału trafili na Anglików, którzy pomimo słabej dyspozycji na tym turnieju byli faworytami tego starcia rozgrywanego na Arena AufSchalke w Gelsenkirchen. Jednak to reprezentacja Słowacji niespodziewanie objęła prowadzenie w 25. minucie. Ładną akcję zespołową wykończył Ivan Schranz, dla którego był to trzeci gol na Mistrzostwach Europy. Do przerwy więcej bramek nie padło i podopieczni Francesco Calzony schodzili do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu.
 
Po rozpoczęciu drugiej połowy Anglicy rozpoczęli szturm na bramkę Słowaków, jednak bez konkretnych sytuacji bramkowych. Najgroźniejszą sytuację mieli w 50. minucie, kiedy piłka po uderzeniu Phila Fodena zatrzepotała nawet w siatce, ale zawodnik Manchesteru City znajdował się na pozycji spalonej. Warto wspomnieć, że pięć minut później reprezentacja Słowacji mogła podwyższyć prowadzenie. Fatalne podanie Marca Guehiego przechwycił David Strelec i widząc wysoko ustawionego bramkarza Anglików, pokusił się na strzał zza połowy, jednak piłka przeleciała obok prawego słupka. Natomiast w 81. minucie Declan Rice trafił w słupek, a w ostatniej akcji meczu przepiękną bramkę z nożyc zdobył Jude Bellingham i doprowadził do dogrywki oraz pozbawił Słowaków historycznego wyniku.
 
Zaraz po pierwszym gwizdku Synowie Albionu objęli prowadzenie za sprawą Harry'ego Kane'a. Jak się okazało, to trafienie ustaliło wynik spotkania i Anglicy z problemami zameldowali się w ćwierćfinale Mistrzostw Europy.
 

źródło: własne