Właściciel Lechii Gdańsk pozostanie anonimowy? Andrzej Juskowiak: Sytuacja nie jest komfortowa
O Lechii Gdańsk jest głośno w Polsce. Niestety, nie za sprawą wyników w lidze, tylko z powodu nowego właściciela, o którym... nikt nic nie wie. Czy dowiemy się kto kupił gdańską Lechię?
Minionych pięć lat to w Lechii rządy Andrzeja Kuchara i jego rodziny. Klub miał się rozwijać, powiększać budżet, wejść do Europy. A tymczasem postępów nie było widać. Kibice mieli dość, a zniechęcenie wyrażali podczas jesiennych meczów ligowych, domagając się odejścia Kuchara. W końcu Kucharowie wycofali się z Lechii, a Wrocławskie Centrum Finansowe, które formalnie jest właścicielem gdańskiej spółki, zostało sprzedane nowym udziałowcom. Komu? Tego nie wie nikt. Albo raczej prawie nikt, ale ci, którzy wiedzą, nie chcą tego zdradzić.
Na początku lutego miała zostać zwołana konferencja prasowa z nowym właścicielem, ale na samych zapowiedziach się skończyło. Do dziś jest to skrzętnie skrywana tajemnica. Wprawdzie do Gdańska przyjechał Maciej Bałaziński, właściciel kancelarii prawnej z Krakowa i pełnomocnik nowego właściciela, ale jego wizyta niczego nie wyjaśniła. Spotkał się on z przedstawicielami miasta, Grupy Lotos i akcjonariuszami mniejszościowymi Lechii, ale wszyscy z tego kręgu dziś oficjalnie mówią, że czekają na wyjaśnienie, kto kupił Lechię, bo oni tego nadal nie wiedzą.
- Nie wiem, kto jest właścicielem. I to jest dla mnie trochę śmieszne. Po raz pierwszy spotykam się z tym, że ktoś jest, ale go nie ma. Powinniśmy usłyszeć coś o celach nowego właściciela, a jest czeski film - powiedział nam rozgoryczony Jacek Grembocki, który z biało-zielonymi sięgał po Puchar Polski w 1983 roku.
- Właścicielem Lechii jest grupa ludzi związanych z funduszami niemieckim, szwajcarskim i portugalskim. Kieruje tym ETL Gruppe - ujawnił Andrzej Juskowiak, nowy członek zarządu Lechii, w programie Liga+Extra.
Co ciekawe, Andrzej Juskowiak w konsorcjum, które miało kupić Lechię, wymienił także Portugalczyków - choć wcześniej zaprzeczał temu Bałaziński. - Mam zapewnienie, że do połowy marca nowi akcjonariusze albo ich przedstawiciel pojawią się w Gdańsku - mówi Juskowiak w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim". - Czekam na ten ruch, bo sytuacja nie jest ani komfortowa, ani potrzebna - dodał Juskowiak.
Źródło: ekstraklasa.net/własne