W czwartek, 2 maja, piłkarze Lechii cieszyli się ze zdobycia Pucharu Polski. W niedzielę, 5 maja, grali kolejny mecz ligowy, tym razem na wyjeździe z Cracovią. Podopieczni trenera Piotra Stokowca przegrali 0:2, nie oddając ani jednego celnego strzału na bramkę rywala. - Trzymaliśmy się dzielnie do 75 minuty - podsumował szkoleniowiec Lechii.
W porównaniu do finału Totolotek Pucharu Polski, Lechia zaczęła spotkanie w zmienionym ustawieniu. W wyjściowej jedenastce znaleźli się Steven Vitoria, Patryk Lipski i Artur Sobiech, bohater finału na PGE Narodowym. W meczowej osiemnastce w ogóle nie było Błażeja Augustyna i Konrada Michalaka. Miejsce między słupkami zachował za to Zlatan Alomerović.
W pierwszej połowie mecz Cracovii z Lechią toczył się raczej w powolnym tempie. Brakowało składnych akcji, strzałów w światło bramki. W zasadzie tylko raz któryś z zespołów zagroził rywalowi. W 28. minucie Damian Dąbrowski posłał świetne prostopadłe podanie do Milana Dimuna, Słowak strzelił, ale znakomicie interweniował Alomerović.
Po zmianie stron więcej z gry mieli gospodarze i to oni strzelili dwa gole.
W 74. minucie w starciu w polu karnym Joao Nunes trącił o nogę Michała Helika. Sędzia Jarosław Przybył po konsultacji z VAR wskazał na "wapno". Rzut karny na gola zamienił Sergiu Hanca, choć Alomerović wyczuł intencję strzelca, rzucił się do piłki, ale uderzenie zawodnika Cracovii był silny i precyzyjny - przy słupku.
W 82. minucie po kontrze na listę strzelców wpisał się Dimun.
źródło: gdansk.pl / własne