Luis Fernandez nie znajdzie się w kadrze meczowej na spotkanie z Podbeskidziem, choć trenuje już z drużyną. Podobnie jak Bogdan Wiunnyk. Napastnik jednak ma zaległości fizyczne oraz formalnie nie został jeszcze zarejestrowany do gry. Obu z nich należy się spodziewać po przerwie reprezentacyjnej.
Choć do powrotu Luisa Fernandeza coraz bliżej, to kibice muszą uzbroić się jeszcze w cierpliwość. Piłkarz trenuje już z zespołem, ale będzie wprowadzany do gry z rozwagą. Na pewno nie znajdzie się w kadrze meczowej na Podbeskidzie Bielsko-Biała. Według naszych informacji najpewniej wróci do meczowej dwudziestki na mecz z Odrą Opole. Wcześniej ma zagrać w sparingu zaplanowanym na przerwę reprezentacyjną.
Nieco bardziej skomplikowana jest sytuacja Bogdana Wiunnyka. 21-latek podpisał kontrakt z Lechią, ale nie może wciąż grać. Powód? Jego sprawę zbada FIFA i jeszcze upłynie trochę czasu zanim uprawni go do rozgrywek. Jak wynika z doniesień Jakuba Seweryna, piłkarz rozwiązał umowę z Szachtarem jeszcze przed końcem okna transferowego z winy klubu. Szachtar jednak ma inne zdanie na ten temat i wszystko rozstrzygnie światowa federacja. Druga sprawa jest taka, że Bogdan bardzo długo nie grał i ma zaległości fizyczne. Trener Grabowski przyznał, że sztab teraz będzie pracował nad jego odbudowaniem. - Nasz zespół jest troszkę dalej od Bogdana i najbliższe tygodnie będą ważne, aby doprowadzić go do formy. Realnie będę mógł korzystać z niego po przerwie na kadrę - skomentował Szymon Grabowski. Realnie należy się więc spodziewać, że zarówno sportowo, jak i formalnie Ukrainiec będzie gotowy na domowy mecz z Odrą (2.04).
Po spotkaniu z Resovią w Lechii jest też kilka mikrourazów, ale prawdopodobnie zawodnicy ci zdążą się wykurować i wsiądą na pokład samolotu. To właśnie drogą powietrzną gdańszczanie udadzą się na najbliższy mecz ligowy.
źródło: własne