W niedzielę 13 sierpnia o 12:40 Lechia Gdańsk zmierzy się ze Zniczem Pruszków. Będzie to dopiero trzeci mecz tych drużyn w historii. Wcześniej oba zespoły mierzyły się dwukrotnie w sezonie 2007/08. Co ciekawe w obu starciach wystąpił Robert Lewandowski.
Znicz Pruszków powstał niemal dokładnie sto lat temu – 19 grudnia 1923 roku. I choć jego historia trwa już tyle lat, to z Lechią Gdańsk grał w jednej lidze tylko raz. Obie ekipy ponownie spotkają się na boiskach w najbliższą niedzielę. Przypomnijmy, że Lechia to spadkowicz z ekstraklasy, zaś Znicz to beniaminek I ligi.
W latach 2006-08 w klubie występował Robert Lewandowski. Ówcześni piłkarze Lechii mieli więc przyjemność rywalizować przeciwko przyszłej wielkiej gwieździe futbolu. Spotkania Lechii ze Zniczem w sezonie 2007/08 były pierwszymi występami „Lewego” przeciwko gdańszczanom. Łącznie ma ich na koncie sześć.
Do pierwszego starcia w II lidze doszło w Pruszkowie w niedzielę 14 października 2007 roku. Lechia wygrała 2:1 po golach Piotra Kasperkiewicza i Piotra Wiśniewskiego.
Do rewanżu doszło 18 maja 2008 roku. Po zakończeniu meczu na Traugutta 29 odbyła się wielka feta – Lechia po wielu, wielu latach wróciła bowiem do ekstraklasy. Dodatkowo Biało-Zieloni wygrali to spotkanie po golu Macieja Rogalskiego. Po końcowym gwizdku na murawie pojawili się kibice i wraz z piłkarzami celebrowali powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej.
To spotkanie jest dzisiaj jednym z najważniejszych momentów w historii Lechii. Klub bowiem się odrodził i znów miał grać w elicie. W rozmowie z Tomkiem Osowskim z "Gazety Wyborczej" wspominają je m.in. Paweł Pęczak, Paweł Buzała oraz Karol Piątek - bohaterowie tamtych dni. - Było to dla nas coś wyjątkowego, gdyż cały Gdańsk czekał na to bardzo długo. Ponadto zupełnie inaczej robi się awans w małym klubie, a inaczej w takim jak Lechia z ogromną rzeszą oddanych kibiców. Ich reakcja po ostatnim gwizdku pokazywała, jak bardzo potrzebowali tego awansu. Te wspomnienia zostaną ze mną do końca życia, myślę, że każdy piłkarz chciałby przynajmniej raz przeżyć w swoje karierze takie chwile - przyznał Buzała.
- Rzeczywiście, w czasie rozmowy się popłakałem. Zrobiliśmy wówczas kawał dobrej roboty, cały ten sezon we mnie siedział, emocje się skumulowały. Piękne chwile - dodał Paweł Pęczak, który nawiązał do rozmowy telewizyjnej, podczas której uronił łzy. - Śmieję się, że to było spotkanie podwyższonego ryzyka. Z drugiej strony ja lubiłem grać pod presją, dlatego w tym sensie mecz był dla mnie przyjemny - dodał z kolei Piątek.
W niedzielę o 12:40 trzeci w historii mecz Lechii ze Zniczem. Transmisja w Polscie Sport. Zachęcamy także do śledzenia naszych mediów społecznościowych!
źródło: własne/Gazeta Wyborcza