Dziś 75 urodziny obchodzi Człowiek – Instytucja Lechii Gdańsk Bogusław Kaczmarek. Piłkarz, trener, ojciec Marcina – również piłkarza i trenera. Znany z ciętego języka i niekonwencjonalnych wypowiedzi. Cały 'Bobo'.

Bogusław Kaczmarek (ur. 06.03.1950 r.) przygodę z futbolem rozpoczął na łódzkich Bałutach, w miejscowym Starcie. Po maturze przyjechał nad morze, gdzie podjął studia w Wyższej Szkole Wychowania Fizycznego w Gdańsku-Oliwie (dzisiejsza AWF) – kierunek: biologia z wychowaniem fizycznym. Co ciekawe, spotkał tam, między innymi Dariusza Szpakowskiego. Z powodu kontuzji nie od razu zawitał na ligowe boiska Trójmiasta. Zaczął, dzięki Wojciechowi Łazarkowi, stawiać pierwsze kroki w zawodzie trenera. Obaj wywodzący się z Łodzi panowie, pracowali jako trenerzy piłkarskiej reprezentacji województwa gdańskiego.

W trakcie studiów zasilił szeregi MRKS trenowanym oczywiście przez Łazarka. Zespół w cuglach awansował do III ligi, by rok później minimalnie przegrać rywalizację o awans na zaplecze ekstraklasy. Latem 1974 przeszedł do II ligowego Stoczniowca. Jego drużyna w lidze dwukrotnie pokonała Lechię prowadzoną przez Wojciecha Łazarka. Punkty te zdecydowały, że do ekstraklasy kosztem Biało-Zielonych awansował Widzew.

Wreszcie latem 1975 r. „Bobo” stał się piłkarzem Lechii. Pół roku później, w mocno kontrowersyjnych okolicznościach ze stanowiska współliderującej II lidze Lechii zwolniono Łazarka. Kaczmarek spędził w Lechii, jako zawodnik 2 sezony zakończone rozczarowaniem. Drużyna, której stawiano za cel awans do ekstraklasy, nie potrafiła spełnić marzeń licznych kibiców. Kaczmarek, w tym okresie, w pierwszej drużynie Lechii zagrał w 55 meczach, zdobywając 7 goli.

Na Traugutta powrócił w zupełnie innej roli. W listopadzie 1984 r. stanowisko trenera broniącej się przed spadkiem z Ekstraklasy objął… Wojciech Łazarek. „Baryła” zaproponował Kaczmarkowi rolę asystenta. To musiała być ciekawa szatnia. Obaj Panowie znani są z poczucia humoru i rozmowności. Z młodszego pokolenia w ilości wypowiadanych słów mógłby dorównać im chyba jedynie Krzysztof Brede. Koniec końców Lechia zachowała ligowy byt. Z końcem 1985 r. drogi obu trenerów rozeszły się. Łazarek odszedł z Klubu, a „Bobo” zajął się szkoleniem młodzieży.

Wiosną 1989 r. został trenerem broniącej się przed spadkiem z II ligi Lechii. Drużyna, która sezon wcześniej opuściła szeregi ekstraklasy, była całkowicie rozbita. Nie mający nic do stracenia młody trener postawił na wychowanków. Dzięki zmianie regulaminu rozgrywek oraz zdecydowanej zwyżce formy zespół obronił się przed degradacją. Nie bał się ryzykować, czego dowodem może być chociażby debiut w rewanżowym meczu barażowym niespełna 16-letniego wówczas Sławomira Wojciechowskiego. Drużynę uzupełnili piłkarze, którzy nie porzucili Lechii w wyjątkowo trudnym dla klubu sezonie 1988/89 oraz syn Marcin Kaczmarek. Przez kolejne 3 lata Kaczmarek wprowadził do dorosłej piłki wielu wychowanków klubu z Wrzeszcza (Mariusz Pawlak, Sławomirowie: Matuk i Wojciechowski, Tomasz Piętka, Maciej Kozak, Mirosław Giruć, Grzegorz i Tomasz Motyka). Ze swymi podopiecznymi dwukrotnie sięgał po medale Mistrzostw Polski: srebrny (1990) i brązowy rok później.

bobo

Transfery do Lechii były w tym okresie, z uwagi na skromne możliwości finansowe klubu, rzadkością. Jeśli już miały miejsce, to pozyskiwano zawodników młodych, czego przykładem mogą być: Robert Wilk (21 lat) czy Grzegorz Pawłuszek (20 lat). Drużyna przez trzy sezony występowała w niemal niezmieniającym się składzie. Dało to efekt w ostatnim sezonie pracy trenera (1991/92), gdy po kilku kolejkach Lechia liderowała tabeli. Klub nie był jednak organizacyjnie przygotowany do awansu i wiosną roztrwoniono wywalczony jesienią kapitał.

Zawodowe życie Bogusława Kaczmarka, na kolejne 20 lat, przeniosło się poza granice Gdańska. „Bobo” prowadził w roli trenera: Stomil Olsztyn, Zawiszę Bydgoszcz, Sokół Tychy (punktów straconych w meczach Lechii/Olimpii z tyszanami zabrakło gdańszczanom do utrzymania w lidze), GKS Bełchatów, Petrochemię Płock, GKS Katowice, Dyskobolię Grodzisk Wielkopolski, z którym to klubem sięgnął po tytuł wicemistrza Polski, Górnik Łęczna oraz Polonię Warszawa. Pod jego opieką swoją karierę piłkarską rozwijali tacy zawodnicy, jak Sylwester Czereszewski, Tomasz Sokołowski I (Stomil Olsztyn), Jerzy Dudek (Sokół Tychy), Grzegorz Rasiak (Dyskobolia Grodzisk), czy Sebastian Szałachowski (Górnik Łęczna). W latach 2006 - 2008 znalazł się w sztabie trenerskim Reprezentacji Polski prowadzonej przez Leo Beenhakkera. W tym okresie powstał też zwyczaj polegający na tym, iż „Bobo” nie zostawał na ławce trenerskiej do końca. Zazwyczaj nie słyszał już ostatniego gwizdka arbitra, gdyż był już w drodze do szatni. Jeden z ówczesnych sędziów pokusił się o taką opinię: „Trener Kaczmarek do 88 minuty wygląda jak niewiniątko, a potem wychodzi, taka jest jego zasada i trudno stwierdzić, co potem myśli”.

dsc 1240

Mieszkający w Sztumie szkoleniowiec równolegle wspierał odradzającą się w XXI wieku Lechię. Zwłaszcza od lata 2003 roku, gdy w kadrze IV ligowego zespołu pojawił się ponownie jego syn Marcin. Wiosną 2004 roku „Mały Bobo” został trenerem Drużyny, która kilka tygodni później awansowała do III ligi, a rok później awansowała na zaplecze Ekstraklasy. Podczas gdy syn odnosił pierwsze sukcesy w roli szkoleniowca, Kaczmarek Senior, w czerwcu 2005 roku, obchodził ćwierćwiecze pracy trenerskiej. Na Traugutta odsłonięto Gwiazdę „Boba”, którą do dziś można oglądać w Alei Gwiazd, a także rozegrano mecz z udziałem znanych przed laty piłkarzy. Na kolejną tego typu imprezę czekał 11 lat, gdy ponownie we Wrzeszczu rozegrano mecz na Jego cześć, tym razem benefisowy.

Kaczmarek – Trener karierę szkoleniową zakończył tam, gdzie ją w dorosłej piłce zaczynał, w roli trenera Lechii. Różnica polegała na tym, że była to Lechia grająca w Ekstraklasie (sezon 2012/13), już nie we Wrzeszczu a na „Bursztynku” w Letnicy (wówczas: PGE Arena). Będąc wówczas Spikerem, powiedziałem bohaterowi tego tekstu, iż może Lechia jest lepiej zorganizowana, ma więcej pieniędzy i gra na przepięknym Stadionie, ale niezmiennie stawia Go w tej samej sytuacji. Zamiast budżetu na transfery, daje Mu zastęp młodzieżowców, aby zrobił z nich Piłkarzy. Zrobił to! Piłkarska Polska uczyła się w tamtym sezonie nowych nazwisk Lechistów: Paweł Dawidowicz, Adam Duda, Przemysław Frankowski, Łukasz Kacprzycki, Maciej Kostrzewa, Damian Kugiel, Kacper Łazaj czy Wojciech Zyska.

201408100002 01 20140919 1848494599

Jak już wspomniałem „Bobo”, podobnie jak Jego piłkarski mentor: Wojciech Łazarek, słynie z kwiecistego języka. Oto kilka próbek Jego możliwości:

Mnie się już zdarzało być tam, gdzie płaci się w czekach. Czekałem, czekam i będę jeszcze czekał.” – o trudnościach z wypłacalnością w polskich klubach.
Z tych nazwisk można by wycisnąć tyle, co mleka z chorego kozła.” – o błędach w polityce transferowej.
Ricardinho zamarzł na boisku i musimy go w drodze powrotnej do Gdańska wsadzić do mikrofalówki, żeby odtajał. A Traore boi się zimna i najchętniej zagrałby w futrze.” - o przyczynach słabej postawy Ricardinho i Traore w przegranym meczu z Górnikiem Zabrze w grudniu 2012.
"Ciągle powtarzam to piłkarzom: Lechia to nie imienny u cioci Jadzi. To symbol daleko wykraczający poza sport." – o wyjątkowości gdańskiego Klubu.
"Żeby dokładnie odpowiedzieć na to pytanie, musiałbym zadzwonić do Pytii, a ja nie mam do niej numeru telefonu." – tak skwitował pytanie o miejsce, które zajmie Lechia na koniec sezonu.

Można by jeszcze długo wymieniać. Taki jest Bogusław Kaczmarek. 100 LAT PANIE TRENERZE!!!

autor: Marcin Gałek

O AUTORZE
DarioB
Author: DarioB
Badacz Historii Lechii
Z portalem Lechia.net związany od 2003 roku. Wcześniej głównie foto, obecnie archiwa oraz badanie historii Lechii Gdańsk.
Ostatnio napisane przez autora