Jak informuje Fan Śląsk - Krzysiek Kostyrka, znany wśród kibiców Śląska jako „Memlok” – nie żyje.
Gdy rano otrzymaliśmy od jednego z naszych Czytelników (lagerlaut - dziękujemy) taką informację, opatrzoną zastrzeżeniem, że jest to wiadomość na 99 procent, to najpierw zrobiło się wesoło. Bo już raz ktoś kiedyś Krzyśka uśmiercił. A tacy którym często przypisuje się zejście z tego świata z reguły żyją dłużej od tych, którzy ich do grobu wysyłali. Innym razem uśmiercono jego kobietę, co również okazało się bujdą.
Po telefonie do „M” mina się nam wydłużyła:
- Sto procent że nie żyje, zadzwoń do „R”. O wszystko wie.
Potem znowu było śmiesznie, bo „R” okazał wielkie zdziwienie. Ale obiecał informację sprawdzić. Matka o niczym nie wiedziała, zatem wiele wskazywało że znów ktoś przefantazjował. Niestety, wieczorna wiadomość od „R” który wyszedł z komendy nie pozostawiła złudzeń. Tym razem to nie pomyłka czy czyjś głupi dowcip. Memlok na swoim ostatnim meczu już był. Teraz będzie grał w niebieskiej drużynie.
Na swój sposób Memlok był wyjątkowy. I dlatego będzie nam Go brakować.
Jak zauważył „K” tytuł jest trochę za wesoły. Lecz Memlok raczej był dowcipnisiem, lubił się nabijać także z siebie. Chyba się uśmiechnie z góry.
Jak dobrze wiemy, Memlok bywał często w Gdańsku na Morenowych Wzgórzach, teraz dołączył do swojego brata Jasia z Moreny.
W imieniu redakcji Lechia.net oraz wszystkich biało-zielonych składamy kondolencje.
źródło: fanslask.pl / własne