W poniższym artykule prezentujemy kompletną genezę powstania flagi GREEN GANG. Pomysłodawcą jej był "Mały" (cichy z imienia, znany z widzenia i niech tak zostanie).
Oczywiście flaga prawdopodobnie nie powstałaby nigdy, gdyby nie ludzie dobrej woli. Z jej tworzeniem wiąże się kilka anegdot.
Materiał
Zielony w sklepie był tak drogi, że ktoś kto nie posiada dochodów ani bogatych rodziców nie mógł pozwolić sobie na jego zakup. Na szczęście jeden z moich kolegów pracował w "lecznicy" i dzięki znajomościom "wypożyczył" możliwie dużą ilość prześcieradeł chirurgicznych o wymiarach (o ile pamiętam) 70cm x 35cm. Ich ilość i wymiar stały się jednymi z głównych determinantów wizerunku flagi. Białe zakupiłem za własne oszczędności w malutkim sklepiku w Sopocie (oczywiście zakup był poprzedzony wnikliwą analizą rynku :))
Projekt
Flagę projektowałem w całości sam, ponieważ podobał mi się motyw szachownicy, zdecydowałem się go umieścić na fladze. Jednak aby wykorzystać cały zapas zielonego materiału, trzeba było trochę się natrudzić z sensownym rozmieszczeniem pól - aby miało to ręce i nogi. Po opracowaniu szachownicy zostało 9 prześcieradeł na napis. Miał się kojarzyć z Lechią ale wnieść coś unikatowego na stadion we Wrzeszczu, a jak się później okazało na stadiony całej Polski. Po długim namyśle zdecydowałem się na "Green Gang".
Motyw rysunkowy
Po raz kolejny pragnieniem było umieszczenie czegoś dotychczas niespotykanego i jednocześnie nie nawiązującego bezpośrednio do Lechii czy Gdańska, czegoś co stanie się symbolem Biało-Zielonych kibiców. Wybór padł na szkieletora z popularnej wówczas bajki "Hi-man".
Wykonanie
Materiał zszywała moja mama i młodsza siostra, na starej maszynie do szycia. Obie nie miały nic wspólnego z krawiectwem więc praca była ciężka. Podobnie z literami, które wycinałem samodzielnie, jednak ich wygląd nie satysfakcjonował mnie w pełni, gdyż w stosunku do całości flagi były zbyt wąskie i cienkie. Cóż nie można mieć wszystkiego - tak krawiec kraje jak mu materii staje. Motyw szkieletora odrysowany na kalkę ze stopklatki na wideo a następnie dzięki pomocy mojego kolejnego kolegi przeniesiony na wielki arkusz szarego papieru. Kolega ów, co ciekawe zupełnie nie związany z Lechią, a co śmieszniejsze mający szwagra, który w tamtym czasie i jeszcze wiele lat później był jednym z najbardziej zaangażowanych śledzi, z mozołem wycinał skalpelem poszczególne części obrazka i tak powstał szablon późniejszego malowidła.
Malowanie przy wykorzystaniu czarnego sprayu odbyło się na środku osiedlowej ulicy w nowej Oliwie. Temu rytuałowi towarzyszył tłum gapiów patrzących z zaciekawieniem na powstające dzieło. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. Wyszło super. Zaraz po stworzeniu, szkieletor został wywieszony z okna klatki wieżowca aby dumnie obwieścić zakończenie kolejnego etapu powstawania Green Gangu.
Debiut
Debiut flagi odbył się 29.07.1995 roku podczas meczu ze Śląskiem. Rozwieszaliśmy ją na płocie we dwójkę nieco po wywieszeniu również debiutującej "Lechia Ultras". I wtedy po raz pierwszy poczułem się dumny, że jestem Lechistą. Większość zaangażowanych kibiców, szczególnie działających przy grupie ultrasów, wiedziała o powstaniu "Lechia Ultras". O mojej mimo, że utrzymywałem z nimi znajomości chociażby z racji odbytych wspólnych wyjazdów, nie wiedział prawie nikt. Jakież było zdziwienie, gdy nieopodal wielkiej flagi Ultras Lechia zawisła niewiele mniejsza "Green Gang", wtedy usłyszałem od kibiców na trybunach "...bajera ta flaga". Było warto.
Wymiary
Nie jestem w stanie dokładnie określić jej wymiarów ale wydaje mi się, że wysokość flagi to około 210cm a długość 1300cm
Kariera
Flaga bardzo szybko została zauważona w światku kibicowskim a także przez media. W jednym z ogólnopolskich konkursów zajęła trzecia miejsce, a nawet była o niej wzmianka w tygodniku piłka nożna, na przedostatniej stronie w rubryce rozmaitości, trochę szyderczy komentarz ale zauważona.
Post Scriptum
Flagę długo woziłem samodzielnie, autobusem, w wielkiej torbie aby na każdym meczu wisiała na płocie. Z czasem przejęli ją Ultrasi i niestety częstotliwość jej obecności na płocie mocno spadła. Cóż szło nowe, coraz więcej profesjonalnie szytych i malowanych flag wypierało relikty. O tym, że została skradziona, wraz z innymi, dowiedziałem się dzięki temu archiwum naszych flag. A tu derby i taka niespodzianka (chodzi o replikę flagi Green Gang, która wtedy właśnie zadebiutowała - dop. redakcja), Dziękuję.