Reprezentacja Polski w swoim ostatnim w 2017 roku meczu przegrała na Stadionie Energa Gdańsk z Meksykiem 0:1.
W towarzyskim spotkaniu Biało-Czerwonych pół godziny rozegrał Rafał Wolski z Lechii Gdańsk.
Mecz z reprezentacją Meksyku, podobnie jak piątkowy z Urugwajem, sztab szkoleniowy reprezentacji Polski potraktował jako okazję do sprawdzenia i przetestowania nowych schematów taktycznych, a także zweryfikowania przydatności do drużyny narodowej piłkarzy, którzy walczą o znalezienie się w kadrze na przyszłoroczny mundial.
W pierwszej połowie zdecydowanie lepsi i przede wszystkim skuteczniejsi byli gracze Juana Carlosa Osorio, którzy już w 6. minucie mogli wyjść na prowadzenie, kiedy z bliskiej odległości główkował Raul Jimenez. W tej sytuacji Wojciech Szczęsny zdołał złapać piłkę, jednak w 13. minucie nie miał już tyle szczęścia. Jimenez wykorzystał brak zdecydowania defensorów Biało-Czerwonych i po przejęciu piłki w polu karnym uderzył prosto pod poprzeczkę polskiej bramki.
Po wyjściu na prowadzenie Meksykanie spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, opanowując grę w środku pola i skutecznie wytrącając Biało-Czerwonych z rytmu wysokim pressingiem. Podopieczni Adama Nawałki próbowali zaś zaskoczyć rywala w szybkich kontratakach, ale tylko raz, w 32. minucie, byli bliscy powodzenia. Po dynamicznej akcji Macieja Makuszewskiego i dośrodkowaniu Macieja Rybusa z ok. 10 metrów uderzał Piotr Zieliński. Pomocnik włoskiego Napoli posłał piłkę nad bramką, choć miał w polu karnym rywala dość miejsca i wystarczająco czasu, by lepiej przymierzyć.
W drugiej części spotkania Polacy starali się zagrać z większym zębem w ofensywie, jednak wobec dobrze zorganizowanego w drugiej linii rywala, nie potrafili wykreować dużego zagrożenie pod bramką Meksyku. Jedynie w 57. minucie gracze Adama Nawałki byli bliscy wyrównania. Ładną indywidualną akcją popisał się Rybus, który przedarł się w pole karne i z ostrego kąta uderzył tuż przy słupku. Bramkarz Meksyku Jose Corona zachował jednak czujność i obronił jego strzał.
Na ostatnie pół godziny spotkania na murawie Stadionu Energa Gdańsk pojawił się Rafał Wolski z Lechii, który wniósł nieco ożywienia w poczynania Biało-Czerwonych w ataku i wspólnie z kolegami starał się odmienić wynik meczu, jednak żadna z prób strzelenia gola przez Polaków nie przyniosła rezultatu.
źródło: lechia.pl