W sobotę David Badia zadebiutuje w roli szkoleniowca Lechii Gdańsk. Hiszpan jest spokojny przed meczem ze Śląskiem i zapowiada, że chce, aby Lechia prowadziła grę.
Badia to ósmy zagraniczny szkoleniowiec w historii Lechii Gdańsk. Dotychczasowe debiuty trenerów spoza Polski to trzy zwycięstwa, trzy remisy i jedna porażka. Na konferencji prasowej zapytaliśmy hiszpańskiego trenera o jego samopoczucie przed pierwszym meczem w roli pierwszego trenera Biało-Zielonych. - Z natury jestem spokojnym człowiekiem, który zmienia się, w momencie rozpoczęcia meczu. Znam siebie i jeśli coś nie będzie szło po naszej myśli, to natychmiast dam znać zespołowi. Spokój to jedna z moich mocniejszych stron - przyznał.
Jaka Lechia marzy się trenerowi Badii? - Chcę zobaczyć zespół kontrolujący mecz. Musimy kontrolować i musimy prowadzić grę. Jesteśmy w naszym domu, na naszym stadionie. Musimy być razem, być drużyną. Musimy mądrze zarządzać meczem - ocenił.
- Ta praca, która wykonaliśmy w tygodniu, była bardzo dobra. Jest dobra mentalność i podejście. Jestem zadowolony z tego, co zobaczyłem - dodał 48-latek.
Trener Badia nie będzie miał w sobotę do dysopozycji wszystkich zawodników. - Michał Nalepa i David Stec na pewno są "out". Podobnie Filip Koperski, który wypada co najmniej do końca sezonu z powodu urazu doznanego na meczu reprezentacji. Kilku zawodników walczy o powrót do zdrowia i nie są jeszcze pewni miejsca w kadrze na mecz ze Śląskiem - tak trener zraportował sytuację zdrowotną w Lechii.
W sobotnim meczu ze Śląskiem największym kłopotem wydaje się być pozycja prawego obrońcy. Jakub Bartkowski wypada za kartki, a wspomiani już Stec i Koperski walczą z kontuzjami. - Mam plan na pozycję prawego obrońcy, decyzja zapadła. Ale oczywiście nie zdradzę, aby nie ułatwiać rywalom, bo oni słuchają - dodał.
źródło: lechia.pl