W pierwszą niedzelę września Tylko Lechia Gdańsk rozgrywała mecz na szczycie 3.kolejki A -Klasy w którym mierzyła się przeciwko GLKS Różyny.
Niedzielną wieczorową porą na boisku bocznym dobrze znanego kibicom biało zielonym stadionie leżącego przy ulicy Traugutta 29 odbył się mecz na szczycie w A-Klasie! Biało-Zieloni mierzyli się z zespołem GKLS Różyny. Patrząc na wyniki obydwu drużyn, które miały komplet punktów po dwóch kolejkach zapowiadało nam się bardzo ciekawe starcie. Faktycznie takie było, ponieważ kibice, którzy przyszli na to spotkanie oglądali mecz, który trzymał w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty.
Piłkarze TLG starali się w tym starciu zapobiec wyniku sprzed roku gdzie na przybliżonym etapie rozgrywek, tylko że w B-Klasie polegli rezerwom Stoczniowca Gdańsk 2:3. Spotkanie od pierwszych minut było bardzo ostre i zacięte, ekipa Macieja Kalkowskiego mogła się tego spodziewać, ponieważ zespół gości do tej pory przodował w lidze pod kwestią żółtych kartek. Po dwóch kolejkach mieli ich na swoim koncie aż 8!
Od samego początku kibice oglądali wymianę ciosów między dwoma ekipami, lecz na konkrety musieli trochę poczekać, dokładnie do 26 minuty, w której to po dośrodkowaniu z zza pola karnego piłkę do siatki Biało-Zielonych sprowadził Tomasz Połtarzycki.
Bramka dla ekipy z Różyn spowodowała że gdańszczanie podkręcili tempo tego meczu, lecz nic z tego nie wynikneło i gdy wszyscy mysleli że do przerwy goście zejdą z jednobramkowym prowadzeniem TLG odrobiła straty. W 43 minucie po dośrodowaniu piki w pole karne z rzutu wolnego gola strzelił Piotr Ruszkul.
Piłkarze TLG zakończyli pierwszą połowę z przytupem i równie dobrze rozpoczęli drugą, gdy w 47 minucie do bramki trafił Nikita Shumeiko, dla którego jak na razie drugi gol w tym sezonie.
Z minuty na minutę po objęciu prowadzenia przez ekipę gospodarzy spotkanie nabrało jeszcze większego tempa, dochodziło do różnych kontrowersji, które sprawiały momentami wrażenie, że przerastały arbitra. Mecz stał się bardzo ostry i nerwowy, ale nie przeszkodziło to zawodnikom TLG do przeprowadzenia składnych akcji, po których przy odrobinie więcej ilości szczęścia mogły paść bramki. Stare i znane piłkarskie powiedzenie: "niewykorzystane okazje się mszczą" sprawdziło się w tym przypadku i piłkarze z Różyn a dokładnie Wiktor Kąkol doprowadzili do wyrównania w 91 minucie. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2 a mecz z trybun oglądał obecny szkoleniowiec Podbeskidzia Bielsko-Biała Krzysztof Brede.
Tylko Lechia Gdańsk następne swoje spotkanie rozegra 8 września o godzinie 17:00 w Przemysławie a jej rywalem będzie miejscowy zespół Czarni Przemysław.