Sytuacja jest dramatyczna - powiedział Włodzimierz Patalas, wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej. Cała sprawa związana jest ze stanowiskiem w sprawie finansowania klubu przez Zygmunta Solorza-Żaka czytamy w serwisie sportowefakty.pl
W kwietniu w 2009 roku hucznie ogłoszono, że Zygmunt Solorz-Żak został współwłaścicielem Śląska Wrocław. Przyszłość klubu miała rysować się w świetlanych barwach. Jak się okazuje, wcale tak nie jest, a sytuacja we Wrocławiu jest bardzo nerwowa.
- Sytuacja finansowa Śląska Wrocław jest bardzo trudna, nawet powiem dramatyczna. W związku z tym wystąpiliśmy do naszego wspólnika (Zygmunt Solorz-Żak - dop. red.) o podjęcie tak zwanej uchwały widełkowej, która pozwalałaby przekazać natychmiast pieniądze dla Śląska. Moglibyśmy to zrobić już praktycznie w poniedziałek. Niestety, nasz wspólnik zaproponował wycofanie tej uchwały z porządku obrad, co nastąpiło, ponieważ ma on większość w Radzie Nadzorczej. Do podjęcia tej uchwały nie doszło. Z wyjątkiem wspólnika wszyscy pozostali akcjonariusze głosowali za tym, aby pozostawić tą uchwałę w porządku obrad i ją przegłosować dla dobra Śląska. Stało się niestety inaczej - mówi Włodzimierz Patalas, wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej Śląska Wrocław, sekretarz miasta Wrocław.
Źródło: sportowefakty.pl