Czesław Michniewicz nie zostanie trenerem biało-zielonych. Sam zainteresowanym udzielił wywiadu, w którym podkreślił, że nie zostanie trenerem Lechii ze względu na to, że był powiązany z Arką Gdynia
.- Byliśmy na dobrej drodze do porozumienia, ale pewnie nic z tego nie wyjdzie - mówi w rozmowie z portalem 2x45.com.pl Michniewicz. - Przesądziły animozje między Gdańskiem a Gdynią.
Zapewne każdy wie, o co chodzi i nie chciałbym tego tematu rozwijać. Trener i piłkarz to zawód najemny. Kibicem jest się od początku do końca. Kibic z klubem świętuje mistrzostwo, ale też spada do III ligi. Niektórzy nie dostrzegają różnicy. Z trenerem jest jak z orkiestrą na weselu. Dziś idziesz grać do tego, jutro do tamtego. Kto chce, żebyś grał, to grasz. Nie można szkoleniowcom przypinać łatek, że skoro Maciej Skorża dwa lata był w Legii, to jest teraz Legionistą lub Michał Probierz to dziś Wiślak, a wcześniej był zdrajcą, bo kiedyś pracował w Widzewie, a potem poszedł do ŁKS - dodaje szkoleniowiec.
źródło: sport.pl/własne/2x45.com.pl