lechiaLechia nie naciska na Michała Janotę, a i piłkarz ponad negocjacje transferowe przedkłada teraz... szkolne egzaminy. Czy 20-latek, który kończy kontrakt w Feyenoordzie Rotterdam, przejdzie do Gdańska, rozstrzygnie się dopiero w przyszłym miesiącu.

Zimą strony nie osiągnęły porozumienia w kwestii wysokości indywidualnego kontraktu piłkarza. Teraz w tym względzie nie będzie problemów. - Finanse są właściwie uzgodnione -zdradza nam Michał. Kwestią sporną może być długość kontraktu. Janota nie ukrywa, że powrót z Holandii do Polski to dla niego w pewnym stopniu degradacja.

- Wyznaję zasadę, że czasem trzeba cofnąć się dwa kroczki, aby później zrobić duży krok do przodu. Jeśli wrócę do kraju, to tylko po to, aby wystąpić na Euro 2012. Liczę, że regularnie grając w ekstraklasie, będę miał bliżej do reprezentacji Polski. Nie oczekuję gwarancji miejsca w klubowej "11", ale w żadnym wypadku siedzenie na ławce mnie nie interesuję. Liczę się z tym, że na początku może być trudno się przestawić. W Holandii preferuje się futbol techniczny, gdy w Polsce siłowy. Wiele naszych drużyn gra przede wszystkim długie podania na wysokiego napastnika, a ja lubię mieć piłkę przy nodze, przejść z nią środek boiska - dodaje 20-latek.

Lechia nie przystanie na dwuletnią umowę, bo wówczas po mistrzostwach Europy nie miałaby do Janoty praw transferowych.

 

- Bliżej nie zajęliśmy się jeszcze długością kontraktu, ale rzeczywiście z młodymi piłkarzami dotychczas podpisywaliśmy minimum trzyletnie umowy. W przypadku Michała czekamy na wyniki jego testów szybkościowych. Jeśli zdecydujemy się na tego piłkarza, przejdzie on takie same procedury jak inni, czyli kontrakt poprzedzą specjalistyczne badania lekarskie w poznańskiej klinice. Nie spieszymy się. Dajemy sobie czas na wszystkie ustalenia do pierwszego treningu po wakacjach - informuje Błażej Jenek, dyrektor Lechii.

Klub dał wolne piłkarzom do 23 czerwca. Janota w tym czasie nie będzie się nudzić. Z Gdańska, gdzie był przez trzy dni z dwoma braćmi, wrócił do rodzinnej Zielonej Góry, a tam czekają go nie tylko wakacje. - Chcę zdać egzaminy do klasy maturalnej. Gdy wyjechałem do Feyenoordu, przerwałem liceum. Co prawda w Holandii "zrobiłem" szkołę, ale zależy mi też na ukończeniu polskiej. Jeśli podpiszę kontrakt w Gdańsku, to na pewno będę chciał częściej bywać w szkole. Jeśli jednak przejdzie opcja z kolejnym wyjazdem zagranicznym, to spróbuje kontynuować naukę w trybie zaocznym - zapowiada Janota.

 

Klub dał wolne piłkarzom do 23 czerwca. Janota w tym czasie nie będzie się nudzić. Z Gdańska, gdzie był przez trzy dni z dwoma braćmi, wrócił do rodzinnej Zielonej Góry, a tam czekają go nie tylko wakacje. - Chcę zdać egzaminy do klasy maturalnej. Gdy wyjechałem do Feyenoordu, przerwałem liceum. Co prawda w Holandii "zrobiłem" szkołę, ale zależy mi też na ukończeniu polskiej. Jeśli podpiszę kontrakt w Gdańsku, to na pewno będę chciał częściej bywać w szkole. Jeśli jednak przejdzie opcja z kolejnym wyjazdem zagranicznym, to spróbuje kontynuować naukę w trybie zaocznym - zapowiada Janota.

Autor: Jacek Główczyński

Źródło: Przegląd Sportowy