O godzinie 20:30 Lechia Gdańsk zagra na wyjeździe z Rakowem Częstochowa. Dla piłkarzy Lechii wygrana będzie piekielnie trudna, chyba że wydarzy się cud pod Jasną Górą.
"Wesele i pogrzeb" - pod takim hasłem zapowiada się to spotkanie. W przypadku wygranej Raków będzie świętował swoje pierwsze w historii mistrzostwo Polski pod warunkiem przegranej bądź remisu Legii z Wisłą Płock (mecz o godzinie 18:00), a Lechia jeszcze bardziej przybliży się do spadku z Ekstraklasy. Biało-Zieloni są bliżej niż dalej opuszczenia najwyższej klasy rozgrywkowej, czego dowodem był poprzedni mecz z Cracovią przegrany 1:2. Ponadto odsunięci od drużyny zostali Dusan Kuciak i Mario Maloca, więc sytuacja kadrowa nie wygląda najlepiej.
Dużo lepiej wygląda kadra Rakowa, gdzie na każdą pozycję jest po dwóch zawodników z podobnymi umiejętnościami. Przede wszystkim powoli po kontuzji wraca Ivi Lopez, której nabawił się w meczu z Widzewem Łódź. Na środowej konferencji o planowanym powrocie do gry Hiszpana powiedział trener Medalików Marek Papszun. - Sytuacja wygląda dobrze. Ivi Lopez jest zdeterminowany, aby jak najszybciej wrócić. Trenuje trzy razy dziennie i jest blisko powrotu. Mamy mało czasu do Lechii, zobaczymy. Wszystko dzieje się pod kontrolą sztabu medycznego. Myślę, że jego występ w PP jest niezagrożony. On robi wszystko, aby zagrać w finale. Czy to będzie droga przez Lechię? Będziemy decydować bezpośrednio przed meczem. Podobnie wygląda sytuacja z Sebastianem Musiolikiem.
Tego samego dnia, tylko że na wcześniejszej konferencji prasowej przedstawiono nowego trenera drużyny na przyszły sezon. Jak już wiadomo Marek Papszun odchodzi po sezonie z Rakowa w glorii i chwale. Wśród zastępców 49-latka początkowo typowano Dawida Szulczka oraz Janusza Niedźwiedź, ale obaj mieli ważne kontrakty ze swoimi klubami, co by się wiązało z wykupieniem ich, i to za niemałą cenę. Ostatecznie właściciel częstochowian Michał Świerczewski postawił na obecnego asystenta Papszuna Dawida Szwargę. Dla 32-latka Raków będzie jego pierwszym klubem w roli szkoleniowca, a wcześniej był asystentem w GKS-ie Katowice. Bardzo ryzykowny wybór, a jednocześnie ciekawy, bo to kolejny trener z młodego pokolenia w Ekstraklasie. Wracając do składu Rakowa, to ich kadra liczy 26 zawodników, po trzynastu Polaków i obcokrajowców. Gwiazdami zespołu są Ivi Lopez, który w 36 meczach zdobył 14 goli i zanotował 10 asyst we wszystkich rozgrywkach oraz Vladan Kovacevic. Bośniak razem z obrońcami kapitanem Tomasem Petraskiem, Stratosem Svarnasem, Bogdanem Racovitanem czy Milanem Rundicem tworzą żelazną defensywę, która straciła tylko 19 bramek w lidze, a Kovacevic wpuścił 16 bramek w 26 meczach, zachowując aż 14 czystych kont. W środku pomocy przeważnie występują Giannis Papanikolaou wraz z Benem Ledermanem. Natomiast wśród ofensywnych pomocników Marek Papszun ma w kim wybierać, zarówno jak i na środku, jak i na bokach. Do dyspozycji trenera są Bartosz Nowak (10 bramek w lidze dla Rakowa), Vladyslav Kochergin (5 goli w lidze), Jean Carlos Silva, Patryk Kun, Fran Tudor, Mateusz Wdowiak czy Marcin Cebula. O pozycję napastnika rywalizują Vladislavs Gutkovskis (7 goli w lidze) i Fabian Piasecki, a także Sebastian Musiolik. Jedynym mankamentem Rakowa jest brak wymaganych minut rozegranych przez młodzieżowców (3000 minut), a w konsekwencji klub będzie musiał zapłacić karę nawet w milionach złotych.
Raków Częstochowa zajmuje pierwsze miejsce w Ekstraklasie z 68 punktami (11 punktów przewagi nad Legią) i pewnym krokiem zmierza po mistrzostwo oraz po Puchar Polski, który odbędzie się 2 maja na PGE Narodowym. W finale Raków zmierzy się z Legią Warszawa. Marek Papszun ma szansę zakończyć swoją ponad siedmioletnią przygodę z Rakowem dubletem, więc byłoby to fantastyczne zakończenie dla niego.
Czy Raków wygra z Lechią i zdobędzie mistrzostwo Polski czy może wydarzy się cud i trzy punkty pojadą do Gdańska? Jaki macie odczucia przed tym meczem?
źródło: własne