- Czapki z głów przed moimi zawodnikami! To było coś niesamowitego! - mówił Szymon Grabowski po wygranej 4:3 z Wisłą Kraków i zapewnieniu sobie awansu do Ekstraklasy.
- Ja przepraszam was bardzo, ale mój komentarz pewnie będzie zupełnie niemerytoryczny. Zacznę od tego, że jest to niesamowite szczęście całej społeczności Lechii Gdańsk. To, co zrobiła ta grupa ludzi, która biegała przez niespełna rok po tej zielonej murawie, jest rzeczą niesamowitą. Dzisiaj mogę powiedzieć tylko, że jeżeli wracać do Ekstraklasy w przypadku zawodników, niektórych ludzi związanych z klubem, jeżeli być w Ekstraklasie po raz pierwszy w przypadku kilku z nas, to tylko w takim stylu. To jest niesamowite, co żeśmy pokazali na Wiśle. Czapki z głów przed moimi zawodnikami! To było coś niesamowitego! Dwa razy odwróciliśmy losy meczu i myślę, że tych bramem mogliśmy zdobyć więcej. Posiadanie piłki, zabawa w pewnych momentach, to cieszenie się, bo chyba też doszło do nich, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby świętować. To zostało dzisiaj nagrodzone i z tego miejsca gratulacje oraz gorące podziękowania dla nich.
Na pewno będzie czas na podziękowania i gratulacje, ale zacznijmy to robić teraz, zacznijmy to robić dzisiaj. Jest to sukces, jest to sukces przede wszystkim Paolo Urfera. Bez tego człowieka dzisiaj nie siedziałbym ja na tym miejscu, a Ci zawodnicy nie cieszyliby się tak, jak się cieszą teraz. Ten człowiek zaufał grupie ludzi, która stworzyła na boisku i poza boiskiem kolektyw, to było widać na każdym kroku. To jest jego indywidualny sukces, jemu serdecznie dziękuję i gratuluję. Gratuluję wszystkim ludziom w klubie, którzy od samego początku wierzyli w tych młodych chłopaków, wierzyli w to, że są w stanie osiągnąć taki rezultat. Gratulacje i podziękowania dla moich zawodników. Serce moje radowało się praktycznie przez większość tego roku, widząc, jak chcą pracować, jak się rozwijają i jak chcą się rozwijać i widząc to, jak się bawią w szatni, normalnie łza w oczach się kręci. To jest ich sukces. Myślę, że dzisiaj Gdańsk delikatnie płonie, a koło czwartej nad ranem będzie cały na biało-zielono. Nie możemy się doczekać powrotu do Gdańska.
Gratulacje dla wszystkich dziennikarzy, którzy za nami przejeździli szmat czasu oraz kilometrów. Dzisiaj też są z nami i to też jest wasz sukces. Od samego początku, zaczynając od pierwszej konferencji, daliście nam bardzo dużo wsparcia i cieszę się, że mogłem z wami współpracować.
To jest sukces Lechii, na który zapracowała strasznie duża liczba ludzi, dobrych ludzi, ale mamy przed sobą dwa mecze. Awans awansem, ale my gramy o mistrzostwo. Zrobimy wszystko, żeby po tym meczu zagrać jeszcze lepsze spotkanie, za tydzień dać jeszcze więcej radości naszym kibicom. Możecie być pewni, że oddamy całych siebie w meczu derbowym. Ja mam tyle, dziękuję do zobaczenia - powiedział szkoleniowiec Biało-Zielonych.
Lechia Gdańsk mogła zapewnić sobie awans do Ekstraklasy w piątek i przystępować do tego meczu jako ekstraklasowa drużyna, ale GKS Katowice wygrał. Jak smakuje awans wywalcziny na boisku? - Cieszę się, nie cieszę. Już po końcowym gwizdku mówiliśmy sobie, że tak miało być, że lepiej sobie zapewnić awans samemu, wywalczyć go na boisku, będzie lepiej smakować, no i tak jest. Myślę, że gdybyśmy dzisiaj wyszli jako ekstraklasowicze, ok, to by cieszyło, ale proszę państwa, zagrać taki mecz, wygrać w takim stylu przeciwko Wiśle Kraków i awansować, jest to rzeczą niesamowitą i nikt nam tego nie odbierze. Zostawiamy Katowice, zostawiamy przeciwników, tak jak zostawialiśmy przez większą część sezonu. Koncentrujemy się na Arce i koncentrujemy się, będąc bardzo szczęśliwymi ludźmi - zakończył Szymon Grabowski.
źródło: własne