Abdou Razack Traore tuż po meczu z Jagiellonią opuścił zespół Biało-Zielonych i wyjechał do Warszawy! A wszystko przez... poranny samolot do Burkina Faso.

 

Razack w niedawnym meczu Pucharu Polski z Jagiellonią mógł przesądzić o awansie Lechii do ćwierćfinału tych rozgrywek, ale nie wykorzystał decydującego rzutu karnego. W poniedziałkowym meczu z Jagiellonią chciał się zrehabilitować i ta sztuka mu się udała. Był aktywny w ofensywie i w końcówce spotkania popisał się precyzyjnym podaniem do Ricardinho, któremu nie pozostało nic innego, jak tylko umieścić piłkę w siatce. - Bardzo się cieszę, że wygraliśmy. Po ostatnim meczu było dla mnie bardzo ważne, by teraz zwyciężyć – przyznał Traore.

Tuż po zakończeniu meczu w Białymstoku Razack nie wsiadł z kolegami do autokaru, który wracał do Gdańska. Udał się natomiast pod opieką kierownika drużyny Lechii Piotra Żuka do… Warszawy. We wtorek bowiem tuż po godzinie 6 ma samolot do Burkina Faso. Razack bowiem leci na zgrupowanie swojej narodowej reprezentacji, która w niedzielę 14 października zagra z Republiką Środkowoafrykańską w ramach eliminacji do finałów Pucharu Narodów Afryki, które w przyszłym roku zostaną rozegrane na boiskach RPA. Dzień później zawodnik powinien już wrócić do Gdańska.

 

Źródło: lechia.pl