Choć Flavio Paixao w ostatnim czasie nie udzielał wywiadów, to w końcu przerwał milczenie i w bardzo ciekawej rozmowie z portalem Trójmiasto.pl opowiedział m.in. o planach na przyszłość oraz tym, czego brakuje mu w piłkarskim dorobku. Prezentujemy najciekawsze fragmenty wywiadu. Całość dostępna TUTAJ.
O minionym roku:
- W sporcie był to dla mnie rekord, który ustanowiłem, będąc pierwszym obcokrajowcem, który strzelił 100 bramek w historii ekstraklasy. Jednym z największych celów każdego gracza, gdy zaczynamy grać w piłkę nożną jako dzieci, jest tworzenie historii w piłce nożnej. Jestem zaszczycony i to dla mnie znaczy bardzo wiele, że zapisałam się w historii - w cudownym kraju, w lidze, która dużo mi dała. To rekord, w który w pewnym momencie zacząłem wierzyć, że jest możliwy do osiągnięcia i udało mi się. Mogę to mówić moim dzieciom, mojej rodzinie do końca życia i zawsze będzie ze mną. Kiedy masz szaloną ambicję bycia pierwszym we wszystkim, co robisz, dostajesz w życiu wspaniałe rzeczy. Jestem bardzo, bardzo zaszczycony, że pobiłem ten rekord, grając dla Lechii Gdańsk i na stadionie w Gdańsku. Nigdy nie zapomnę tego dnia i gola, który uczynił mnie pierwszym w historii.
O jego pomniku w Gdańsku (pomysł kibiców):
- Wiem, że zawsze dużo ludzi o tym mówi, bo wszystko robiłem tutaj w Gdańsku i z Lechią Gdańsk. Kocham Gdańsk, to mój dom, kocham ten klub, ponieważ osiągam z nim wiele wspaniałych rzeczy i uważam, że Lechia Gdańsk zawsze musi być najlepszą drużyną w Polsce. Zawsze będę o to walczył. Jeśli coś takiego się stanie, nie będę miał słów, aby wyrazić, jak bardzo jestem wdzięczny
O tym, czy decyzja o końcu kariery jest ostateczna:
- Myślę, że tak. Potrzebuje wolności.
O sytuacji Lechii:
- Myślę, że nikt nie jest zadowolony z tego, w jakiej sytuacji dzisiaj jesteśmy. Wszyscy musimy zrobić znacznie więcej, to nasz obowiązek. Musimy mieć każdego w klubie i drużynie z wielką pasją, by co roku grać jak najlepiej. Taka jest moja filozofia. Wszyscy razem musimy bardzo mocno naciskać w ciągu najbliższych 4 miesięcy. Będzie to bardzo trudne, ale my, zawodnicy, musimy przyjąć tę presję. To jest część życia, a życie jest takie, że nikt nie przychodzi do ciebie, aby dać coś za darmo. Zawsze trzeba walczyć o to, czego się chce, a my musimy mieć tutaj ludzi gotowych do walki w każdej sekundzie, aby co roku kończyć ligę na jak najlepszym miejscu.
O opasce kapitana i Tomaszu Kaczmarku:
- Bycie kapitanem to zawsze zaszczyt. Pamiętam pierwszy rok, kiedy byłem kapitanem. Zdobyliśmy Puchar Polski i Superpuchar, więc zawsze był to dobry początek. Jako kapitan moją misją zawsze było pomaganie młodym zawodnikom w rozwijaniu się, popychanie drużyny do przodu i pomaganie zespołowi na boisku oraz poza nim. Zawsze starałem się inspirować ludzi, by dążyli do miejsca, na które zasługuje Lechia Gdańsk. Moją wizją zawsze było wygranie ligi i bycie na szczycie, i staram się to codziennie przekazywać zespołowi i ludziom, którzy pracują w klubie. Kapitan to ktoś, kto radzi sobie z presją przeciwko wszystkiemu. W złych chwilach musi tam być, w dobrych tak samo. Myślę, że wykonałem przyzwoitą robotę jako kapitan. Ludzie, którzy znają Flavio, wiedzą, jak bardzo troszczę się o klub i drużynę każdego dnia. Co do trenera, to nigdy nie miałem z nim problemu. To młody trener, zawsze starałem się mu pomóc i on o tym wie. Uważam, że miał i ma nadal naprawdę bardzo duży potencjał szkoleniowy. Życzę mu jak najlepiej.
O tym, czy uważa się za piłkarza spełnionego:
- Tak, i to ogromnie. Ominęły mnie tylko trzy rzeczy w karierze: 1. wygranie ligi z Lechią Gdańsk, 2. gra w Sportingu Lizbona, co było największym marzeniem mojego ojca), 3. gra w reprezentacji Portugalii. To są rzeczy, których mi brakuje. Ogólnie jednak uważam, że zapisałem naprawdę niezłą kartę w swojej karierze. Jestem bardzo wdzięczny za to, co osiągnąłem
O planach na przyszłość:
- Wyznaczyłem sobie już cele po rozbracie z futbolem: dużo czasu poświęcę nieruchomościom. To teraz moja największa pasja. Moje serce się raduje, kiedy mówię o tym temacie. Mam kolejny cel, być może związany z piłką nożną w przyszłości, ale może więcej opowiem, gdy już przestanę być czynnym zawodnikiem. Zobaczymy, co wydarzy się w przyszłości.
źródło: trójmiasto.pl