W piątkowym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała jedną z trzech bramek dla Lechii zdobył Dominik Piła. Dla Dominika było to debiutanckie trafienie w barwach Lechii i jakie towarzyszyło mu uczucie po premierowej bramce? - To było niesamowite uczucie przy naszej publiczności strzelić pierwszego gola w Biało-Zielonych barwach. Mam nadzieję, że otworzę ten worek i liczę, że będą wpadały następne.

Szymon Wleklak, Lechia.net: Lechia wygrała 3:0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała i dla wszystkich strzelców były to premierowe trafienia w tym klubie, w tym dla Ciebie. Chciałem Ci pogratulować pierwszej bramki zdobytej dla Lechii i jak się z tym czujesz?

Dominik Piła: Dziękuję bardzo. Na pewno długo czekałem na tę bramkę, bo praktycznie cały poprzedni rok i początek tego. To było niesamowite uczucie przy naszej publiczności strzelić pierwszego gola w Biało-Zielonych barwach. Mam nadzieję, że otworzę ten worek i liczę, że będą wpadały następne.

Na początku tego meczu to wy przeważaliście, potem przewagę miało Podbeskidzie, zwłaszcza po rozpoczęciu drugiej połowy. Do gry wróciliście w końcówkę, która w waszym wykonaniu była piorunująca, bo Lechia zdobyła dwie bramki.

Myślę, że początek meczu był pod naszą kontrolą. Kontrolowaliśmy mecz, zmienialiśmy strony, graliśmy piłką, tworzyliśmy sytuacje, a później była ta przerwa spowodowana odpaleniem rac oraz fajerwerków przez naszych kibiców. Po tej przerwie może trochę straciliśmy kontrolę, ale później szybko wróciliśmy, strzeliliśmy bramkę i w drugiej połowie rzeczywiście Podbeskidzie przejęło inicjatywę, mieli większe posiadanie piłki, ale nie tworzyli z tego jakichś dogodnych sytuacji. Następnie była ta czerwona kartka, po której grało nam się zdecydowanie łatwiej, Camilo strzelił bramkę, trener świetnie trafił ze zmianami, chłopaki wnieśli dużo jakości do przodu i po chwili strzelili trzeciego gola, więc super mecz w naszym wykonaniu.

Dominik, mam rozumieć, że bronienie się przy stanie 1:0 w drugiej odsłonie gry nie było waszym planem na ten mecz?

Nie, oczywiście, że nie. Chcieliśmy zagrać tak samo jak w pierwszej połowie, spróbować kontrolować to spotkanie, zmieniać strony, grać piłką, ale wiadomo, że rywale nie mieli nic do stracenia i przyatakowali mocniej, ale udało nam się wybronić, a także po raz pierwszy w tym sezonie skończyliśmy mecz z czystym kontem, więc trzeba tylko się cieszyć.

W 75. minucie Jan Hlavica otrzymał czerwoną kartkę po faulu właśnie na tobie. Jak wyglądał ten faul z twojej perspektywy?

Ja nie wiem, jak sędzia nie zauważył tego od razu, bo może wygarnął piłkę, ale drugą nogą praktycznie mógł mi złamać nogę, ponieważ wjechał na prostych nogach. Groźnie to wyglądało i ja od razu to poczułem. Dobrze, że to się skończyło czerwoną kartką.

Wspieraj Autora na Patronite

Odgryzłeś się za to co Ci osa zrobiła ostatnio. Piętnaście miesięcy czekałeś na tego gola.

Można powiedzieć, że teraz ja ugryzłem, więc tak.

Jakie znaczenie dla Ciebie ma ta długo wyczekiwana bramka?

Wątpię, że ma znaczenie, szczerze powiem, bo trochę to trwało, że nie zdobywałem bramek. Ten czas w leciał, leciał, jakieś asysty wpadały, jednak liczba goli nadal wynosiła zero. Ciężko trenowałem i cieszę się, że ona wpadła.

Czy według Ciebie zgranie drużyny z treningu na treningu i z meczu na mecz jest lepsze niż na początku?

Można powiedzieć, że tak. Przede wszystkim zgrywamy się oraz poznajemy ze sobą, może te automatyzmy nie są jeszcze perfekcyjnie wypracowane, ale jest pozytywny vibe w drużynie. Wygląda to coraz lepiej i optymistycznie patrzymy w przyszłość.

Takiej asysty od Luisa nie mogłeś zmarnować.

Jakbym tego nie strzelił, to nie chcę myśleć, co by było (śmiech).

 

źródło: własne