W czasie gdy jest przerwa reprezentacyjna osoby z Gdańska spragnione wyjazdami bądź też samymi meczami miały możliwość do wspierania naszych Zgód i FC. Lechia.net przygotowała kolejne weekenowe nowinki ze stadionów naszych Zgód i FC!
Błękitni Stargard Szczeciński 0:0 (0:0) Gryf Słupsk | ||
Sedzia: Andrzej Martynowic Widzów: 250 (100) Poczatek meczu: 4-09-2010 godz. 16:00 |
||
Bramki: |
gp24.pl
W trzecim kolejnym spotkaniu piłkarze Gryfa Słupsk remisują bezbramkowo. Tym razem z Błękitnymi w Stargardzie Szczecińskim. Znowu są zespołem zdecydowanie lepszym od rywala i ponownie bardzo nieskutecznym.
Gryf zremisował w Stargardzie Szczecińskim
W zespole gospodarzy wystąpił Fernando Batista, były zawodnik Gryfa. Grając na lewej obronie wiele razy zapędzał się pod pole karne koniecznie chcąc zdobyć gola. Oddał trzykrotnie strzały na bramkę Łukasza Krymowskiego. Za każdym razem niecelne. Chyba dlatego opuścił jednak boisko po przerwie i zastąpił go był trener Błękitnych, Robert Gajda, który miał wzmocnić formację ofensywną. Gryfici pierwszą groźną sytuację stworzyli po 20 minutach gry. Z prawej strony płasko wstrzelił piłkę wzdłuż pola karnego Paweł Waleszczyk, a w stronę bramki strzelił Krzysztof Biegański. Futbolówka trafiła niestety w słupek. Tuż nad poprzeczką uderzał także Paweł Kryszałowicz. Najlepszą okazję słupszczanie mieli jednak tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę spotkania. Kryszałowicz idealnym podaniem obsłużył Karola Świdzińskiego, jednak słupski pomocnik będąc w sytuacji sam na sam nie potrafił pokonać już kłądącego się na murawie Marka Ufnala. Niecelnie wśród gospodarzy strzelał Bartłomiej Zdunek.
Kolejną dobrą okazję słupszczanie stworzyli sobie pięć minut po przerwie. Paweł Waleszczyk zauważył biegnącego lewą stroną Sebastiana Kamińskiego. Gryfita dokładnie dośrodkował na głowę Biegańskiego, ale znakomitym refleksem popisał się bramkarz Błękitnych broniąc nogą strzał słupszczanina. Gospodarze nie mieli większego pomysłu na rozmontowanie uważnie grającej obrony Gryfa w której pierwsze skrzypce grał Tomasz Bukowski. Pierwszy strzał w światło bramki po którym musiał interweniować Krymowski miał miejsce w 63 minucie za sprawą strzału po ziemi Zdunka. Słupszczanie wciąż szukali okazji do zdobycia bramki. Z wolnego dośrodkował Kryszałowicz, po zgraniu głową piłka trafiła do Biegańskiego, który z kilku metrów trafił w poprzeczkę. Gol nawet gdyby padł nie zostałby jednak uznany, gdyż sędzia Andrzej Martynowicz odgwizdał spalonego. Chwilę później ponownie Kryszałowicz popisał się znakomitym podaniem do wybiegającego Waleszczyka, który dośrodkował w pole karne i z pięciu metrów ponad poprzeczką uderzył nie mający w sobotę szczęścia Biegański. Niestety, doping około 100-osobowej grupy kibiców ze Słupska nie pomógł w zdobyciu gola. Błękitni raz tylko poważnie sprawdzili umiejętności słupskiego golkipera. W 80 minucie silnie uderzył z narożnika pola karnego Łukasz Krawczyk, a Krymowski końcami palców wybił piłkę na rzut rożny.
- Mieliśmy znowu kilka sytuacji bramkowych. Nie wiem co się dzieje z Krzyśkiem Biegańskim, ale myślę że to bardziej psychika. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Gospodarze nie mieli praktycznie żadnej okazji. Z jednej strony punkt cieszy, a z drugiej nie jesteśmy na pewno zadowoleni, bo z przebiegu meczu i sytuacji byliśmy zdecydowanie lepsi. Nie możemy wstrzelić się. Teraz nie mamy innego wyjścia. Zapraszam wszystkich kibiców za tydzień na mecz z Gwardią Koszalin. Wiadomo jaki to jest mecz dla wszystkich, dla mnie również specyficzny i specjalny jako byłego zawodnika Gwardii. Mamy strzelić bramkę i musimy wygrać spotkanie - mówił Wojciech Polakowski, trener Gryfa Słupsk.
- Mecz układał się różnie. Początkowo mieliśmy przewagę, potem przewagę osiągnał Gryf. Nikt z nas nie myślał, że Gryf to słaba drużyna. Słupszczanie na pewno nie są drużyną, której miejsce w tabeli odzwierciedla grę. Mamy osłabioną drużynę, kilku zawodników zagrało po kontuzjach. Myślę że sprawiedliwie mecz zakończył się remisem - powiedział Krzysztof Kapuściński, II trener Błękitnych.
Foto: gryf95slupsk.pl
Gryf 2009 Tczew 2:1 (0:0) Pomezania Malbork | ||
Sedzia: Jacek Grzybek Widzów: 200 Poczatek meczu: 04-09-2010 godz. 17:00 |
||
Bramki: Kuzimskiego '78, '80, Cicherski '91 |
Pomezania.pl/Włase
Pomezania przegrała dziś z Gryfem 2:1. Bramke dla Pomezanii zdobył w 93min. Adam Cicherski z rzutu karnego po faulu na Piechocie, dla Gryfa bramki wpadły w 78 i 80 minucie po strzałach Mateusza Kuzimskiego.
Jak już wcześniej pisaliśmy Sz'98 zawiesiła wyjazdy na mecze Pomezni dlatego też nikt oficjalnie nie pojawił się na stadionie w Tczewie. Warto dodać iż udany debiut miał były zawodnik Lechii... Manuszewski, który pełni role w Gryfie jako grający trener.
Chojniczanka Chojnice 1:2 (0:1) Zawisza Bydgoszcz | ||
Sedzia: Łukasz Szczech Widzów: 2500 Poczatek meczu: 04-09-2010 godz. 17:00 |
||
Bramki: Okińczyca, Sierant, Galdino |
chojniczanka.com
Mecz sezonu w Chojnicach bez kibiców Zawiszy, nie był tym na co wszyscy od lat czekaliśmy. Mimo tego atmosfera na meczu bardzo dobra, a na trybunach 2500 osób. Nasza liczba na Sektorze C to około 320 osób, prowadzimy dobry doping przez większość meczu. Do zabawy włączał się także Sektor B, co dawało momentami doping 800-900 gardeł. Prezentujemy oprawę z mini sektorówki, kartoników i flag na kijach, w asyście dwóch transparentów: WIERZYMY TYLKO W TRZY KOLORY - ŻÓŁTY-BIAŁY-CZERWONY. Wieszamy też dwa transparenty komentujące wypowiedzi i decyzje Burmistrza Chojnic oraz PZPN, skierowane przed meczem do kibiców Zawiszy: PIŁKA NOŻNA DLA KIBICÓW i MNIEJ TVN-u WIĘCEJ KULTURY KIBIC NIE DUREŃ TYLKO CZŁOWIEK Z NATURY. Z nami tego dnia 9 kibiców Wierzycy Pelplin oraz wszystkie nasze FC - dzięki!
Jeżeli brakuje podsumowania meczu twojej drużyny wyślij przygotowany tekst na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.