Sebastian Bibro, 24- latek z Nowego Targu przebiegł całą Polskę, by pomóc chorej na raka rocznej Ani. Właśnie dotarł do mety w Gdańsku.
Wyruszył z Zakopanego 27 czerwca. Dziś dotarł do mety na molo w Brzeźnie. Sebastian Bibro, biegnąc przez całą Polskę pokonał blisko 650 km. Wszystko dla chorej Ani Garcarz z Waksmunda, która urodziła się z nowotworem wielkości główki usadowionym na biodrze - na tyle złośliwym, że konieczna była amputacja prawej nóżki oraz stomia, czyli przeniesienie jelita grubego na lewą stronę.
Dziewczynka jest po dziesięciu cyklach chemioterapii i po pierwszej operacji, usuwającej resztki nowotworu. W przyszłości będzie potrzebowała protezy, by móc się normalnie poruszać. Nagłaśniając historię dziecka podczas biegu, pan Sebastian szukał sponsorów i zbierał fundusze na leczenie i rehabilitację dziecka.
Przez 12 dni, w czasie których pokonał całą trasę, odwiedził m.in. Kraków, Włocławek, Ciechocin, Grudziądz.
- Cieszę się, że dobiegłem, że nie zawiodłem - powiedział Sebastian Bibro, tuż po przekroczeniu mety w Brzeźnie - Pierwszy raz w życiu zrobiłem coś takiego. Zachęcam wszystkich do wspierania akcji charytatywnej dla Ani. Zbieramy pieniądze na endoprotezę, której koszt to 30-40 tys. zł, a Ania w czasie wzrostu będzie ich potrzebowała ok. 9, więc to są ogromne koszta - podkreślał. - Mam nadzieję, że ten przekaz pójdzie w Polskę i wszyscy się w tej sprawie zepniemy, tak jak ja się spiąłem. Nie czuję się bohaterem, zrobiłem tylko to, co należy. Sebastian Bibro, sportem interesuje się od najmłodszych lat.
- Bieganie to moja druga pasja po piłce nożnej i zawsze słynąłem jako zawodnik z solidnego przygotowania biegowego. Jestem długodystansowcem i moim marzeniem od kilku lat było przebiegnąć z Zakopanego do Gdańska. Chciałem sprawdzić na co stać mój organizm- wskazuje Sebastian Bibro. Na trasie Zakopane-Gdańsk pokonywał dziennie ponad 50 km. - Największe problemy miałem ze snem. Emocje były tak wielkie, że spałem po 2-3 godz., więc dziwię się, że tu jestem - mówił dziś w Brzeźnie.
Po drodze zmagał się z bólem kolan i odciskami na stopach, w ruch szły maści przeciwbólowe i biegł dalej.
Dlaczego wybrał Gdańsk na metę?- Bo nigdy nie byłem nad morzem!- odpowiada Sebastian Bibro. Wzruszenia nie kryła dziś w Gdańsku Stanisława Garcarz, babcia chorej dziewczynki.- W trakcie biegu Sebastiana Ania skończyła roczek. To dla niej i dla nas największy prezent! Wnuczka to mocne dziecko, walczy z chorobą, mimo, że po urodzeniu lekarze dawali jej 5 proc. szans na przeżycie - mówiła kobieta - Sebastian to osoba z wielkim sercem, nie wiem jak mu dziękować, dla nas jest bohaterem!
Każdy może pomóc Ani!
Wystarczy wpłacić darowiznę na konto:
53 1240 1574 1111 0010 3480 6570 z dopiskiem „dla Ani Garcarz”
Fundacja im. Adama Worwy, os. Nowe 23d, 34-400 Nowy Targ
IBAN: PL 53 1240 1574 1111 0010 3480 6570
konto złotówkowe BIC/SWIFT – PKOPPLPW
Źródło: dziennikbaltycki.pl