6 listopada ukaże się kolejna część Skarbów. Nie będą to jednak Skarby Miasta, tylko Skarby... Trójmiasta. Autorzy dotarli do historii, do których nikt nie dotarł. Prześledzili losy Zdzisława Puszkarza, legendy Lechii. Zajrzeli na transatlantyk 'MS Batory', na który okrętowali się zawodnicy Arki. Sprawdzili, jak wyglądały kulisy pierwszego meczu w Gdańsku od momentu jego wyzwolenia.
Twórcy publikacji policzyli ile razy kulę ziemską okrążyła gdańska Morena przy okazji wyjazdów na mecze. Każdy piłkarz (i piłkarka) ma swoją metryczkę, każdy zespół zdjęcie grupowe. Ponad 170 stron o trójmiejskiej piłce. Niebanalne wywiady, nieznane historie. Autorzy ruszyli z przedsprzedażą, książki można zamawiać na stronie skarbymiasta.com.
Pomysł na urozmaicenie sobie życia był prosty. Napisać Skarb Kibica na własnych zasadach. Zamknąć go w ramach jednej tkanki miejskiej. Opisać wszystkie kluby, od B-klasy po ekstraklasę. Każdego potraktować tak samo – sprawiedliwie. Więc nieważne, czy ktoś zajmuje ostatnie miejsce w najniższej klasie rozgrywkowej, czy walczy o mistrzostwo Polski. Wszyscy dostają w książce tyle samo miejsca.
Zaczęliśmy od Warszawy, to miała być próba. Projekt okazał się tak trafiony, że regularnie, co pół roku wydajemy kolejne książki. Dziś od czasu debiutu mijają dwa lata. Na swoim koncie mamy już cztery książki. Warszawa, Łódź, Wrocław, Saga Śląska (1). Opisanych ponad sto klubów. Od C-klasy do Ekstraklasy. Od grającej na dziewiątym poziomie ligowym Pogoni Wrocław, po Legię Warszawa, Śląsk Wrocław, ŁKS Łódź.
Gdyby Zdzisław Puszkarz grał w pierwszej lidze, pewnie trafiłby do kadry, bo śmiało mógł rywalizować z Robertem Gadochą. Ale do Gadochy nie chodziły pewnie pielgrzymki kibiców po wygranych meczach a do Dzidka - tak. Nie sto osób i nie dwieście tylko po kilka tysięcy. Ludzie stali pod jego domem i śpiewali mu piosenki. Takie historie przeżywały przeważnie gwiazdy rocka a nie piłkarze. Zaczęło się to wszystko w latach siedemdziesiątych, gdy na mecze przy Traugutta chodziło po dwadzieścia tysięcy fanów Lechii. Ten tłum wiedział, jaki użytek mógł zrobić Dzidek ze swojej lewej nogi. Wszyscy o tym wiedzieli.
To był piłkarz pokroju Messiego. Gdyby urodził się w obecnych realiach pewnie zabiegałyby o niego najlepsze kluby na świecie. Miał nadprzyrodzone możliwości. Grając z nim, trzeba było czytać tę samą książkę. Był zdecydowanym liderem, przywódcą. Do niego należało kreowanie gry. Z chwilą, gdy ktoś coś zawalił, bardzo szybko się o tym w mocnych słowach dowiadywał. O ile dla nas bywał nieprzyjemny, to dla rywali i sędziów bywał... nie do zniesienia.
Ile klubów znajdzie się w Skarbach Miasta edycja Trójmiasto?
Odpowiedzi przysyłajcie na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Czekamy do wtorku 29.10 do godziny 20:00.