Murawa na PGE Arena Gdańsk stała się faktem. Boisko zostało szczelnie przykryte zieloną trawą, a w połączeniu z krzesełkami i telebimami robi ogromne wrażenie.
Moja wizyta na stadionie była w tym tygodniu dwuetapowa. W poniedziałek, dzięki życzliwości pracowników spółki BIEG 2012, miałam okazję przyglądać się układaniu murawy, dzisiaj, w środę, oglądałam już efekt końcowy. Efekt porażający - co warto dodać.
Na trybunach kończone jest montowanie krzesełek. Znaczna ich część jest już ponumerowana, a na schodach umieszczone jest stosowne oznakowanie. Za bramkami (tych jeszcze nie ma) rozwinięte zostały siatki ochronne, a wokół murawy trwają prace wykończeniowe.
O ile boisko wraz z trybunami robią wrażenie całkowicie ukończonych, to wewnątrz, w wielu miejscach, jest jeszcze sporo do zrobienia. Szczególnie dotyczy to łazienek, chociaż w wielu z nich zawisły już lustra, świadczące o bliskim zakończeniu prac.
W minionym tygodniu wylany został asfalt dookoła stadionu, a przy podjeździe dla wózków inwalidzkich kładziona jest mata kokosowa. Na nią wylane zostanie błoto z nasionami trawy. Mata w ciągu 2 - 3 miesięcy ulegnie naturalnemu rozłożeniu, a zbocze pokryte będzie równą trawą.
Poszycie dachu ozdobiły dwa loga PGE Arena Gdańsk, chociaż wątpliwa to ozdoba. Logo jest za małe w stosunku do trzymającego je stelaża, niewidoczne z daleka i całkowicie pozbawione "seksu". Szkoda.