Lechia Gdańsk przegrała 1:2 w Warszawie, a jedyną bramkę dla Biało-Zielonych zdobył Łukasz Zwoliński. Po spotkaniu Marcin Kaczmarek nie ukrywał, że jego zespół zasłużył na choćby punkt.

- Myślę, że zrobiliśmy dziś bardzo dużo, żeby tego meczu nie przegrać. W piłce tak bywa, że czasami grasz konsekwentnie i nieźle z trudnym przeciwnikiem, a przegrywasz. Myślę, że możemy wyciągnąć sporo pozytywnych wniosków. W pierwszej połowie graliśmy dobre i mądre spotkanie, udało nam się wyeliminować atuty Legii i sami stwarzaliśmy okazję. Oczywiście w drugiej połowie Legia osiągnęła przewagę i to jest bezdyskusyjne. Ale tak jak powiedziałem wcześniej, wydaje mi się, że mogliśmy ten mecz dzisiaj przynajmniej zremisować i bardzo żałuję, że to się nie udało. Byłby to dla nas dobry bodziec do dalszej pracy, ale to już jest historia. Gratuluję Legii ważnych trzech punktów, a my mamy jeszcze przed sobą ważne dwa mecze ligowe i mecz pucharowy. Gramy dalej i musimy rywalizować do końca.

W 53. minucie z kontuzją boisko opuszczał Kacper Sezonienko, który wyglądał w Warszawie solidnie. - Negatywnym momentem w tym meczu była dla nas kontuzja Sezonienki, musieliśmy robić zmianę z konieczności. "Sezon" prezentował się nieźle, a ta kontuzja może go wykluczyć z najbliższych spotkań. - powiedział i dopytany o nas o szczegóły dodał: - Wstępnie można powiedzieć, że jest to skręcony staw skokowy, ale musimy zrobić dokładne badania.

Podczas konferencji zapytaliśmy również Marcina Kaczmarka o to, czy mecz przy Łazienkowskiej napawa go optymizmem i czy pokazuje, że Lechia jest na dobrej drodze. - Ja się bardzo cieszę, że zespół reaguje na to, co robimy w trakcie mikrocyklu i że realizuje założenia konsekwentnie. Dziś graliśmy z Legią, która była rozpędzona po zwycięstwie 5:2 z Jagiellonią i możemy być usatysfakcjonowani z postawy Lechii na boisku. Oczywiście nie zawsze przekłada się to na punkty. Legia dążyła w 2. połowie do wygranej. Ważnym momentem w tym spotkaniu była też sytuacja Ilkaya Durmusa, który przy stanie 1:0 uderzał bardzo groźnie i mógł trafić na 2:0. Gdyby trafił, to nie wiadomo jakby ten mecz się potoczył. Były też rzecz jasna elementy, które trzeba wyciągnąć w najbliższym czasie i pokazać zespołowi, bo nie ustrzegliśmy się błędów. Musimy cały czas bodźcować i próbować poprawiać pojedyncze elementy. Ale tak jak powiedziałem ja po tym meczu będę starał się wyciągnąć też te pozytywy, choć nie zapominając o tych błędach, które się pojawiły. Legia swoją konsekwencją doprowadziła do tego, że niestety wyjeżdżamy stąd bez punktów - powiedział szkoleniowiec.

źródło: własne