Raport meczowy: Lech Poznań - Lechia Gdańsk | Kolejka 7 | 1956 I Liga |
Lech Poznań | vs | Lechia Gdańsk |
0 | 2 |
Data meczu: niedziela, 06 maj 1956 | ||
Godz. meczu: 16:00 h | ||
Sędzia: Józef Szlejfer | ||
Widzów : 12.000 |
Bramkarz | |
|
|
Obrońca | |
|
|
Pomocnik | |
|
|
Napastnik | |
|
Pierwszy trener | |
|
|
|
|
Skład (Lech):Konenc - Sobkowiak, Słoma, Pietrzak, Szulc, Rosik, K.Wróbel, Gogolewski, T.Anioła, F.Wojciechowski, Piechowiak / Trener: Tarka Prasa [Kolejarz rozczarował swych sympatyków, przegrywając 0:2 z Lechią Gdańsk, Przegląd Sportowy]:Poznańscy kolejarze zawiedli swych kibiców, przegrywając ku rozczarowaniu 12-tysięcznej widowni 0:2 z Lechią Gdańska. Piłkarze poznańscy przechodzą spadek formy. Między poszczególnymi liniami tej drużyny nie było powiązania, a większość podań, zwłaszcza pomocników, szła pod nogi gości. Również w ataku nic nie wychodziło. Przed przerwą kolejarze przeprowadzili, co prawda, kilka udanych lekcji, jednak ani jedna nie zakończyła się celnym strzałem. M.in. w 42 min. gry Wróbel otrzymał centrę od Gogolewskiego i będąc sam na sam z bramkarzem gości tak długo zwlekał z oddaniem strzału, aż wkroczył Korynt i zabrał mu piłkę. Pojedyncze zaś strzały, jakie kolejarze oddali na bramkę Gronowskiego, mijały słupki lub poprzeczkę, albo zostały obronione w ładnym stylu przez bramkarza gdańskiego. Że mecz ten miał w drugiej połowie jakiś wyraz - zasługa to Lechii, która na tle słabo grających poznaniaków wypadła dobrze. W 50 min. Kobylański przeszedł na prawe skrzydło, miękko scentrował, a nadbiegający Nowicki, przejmując piłkę z powietrza, strzałem nie do obrony umieścił ją w bramce. Podobna akcja poprzedziła zdobycie drugiej bramki. Jej strzelcem był Lenc, który w międzyczasie przeszedł do ataku, a jego miejsce w obronie zajął Musiał. Lechia mogła zdobyć jeszcze dalszą bramkę w 70 min., ale Kobylański strzelił bramkarzowi wprost w ręce. Dopiero w ostatnich minutach kolejarze mocno przydusili i starali się na wszelki sposób poprawić wynik. Jednak ich wysiłki okazały się bezskuteczne wobec skonsolidowanej obrony gości. Na 2 minuty przed końcem gry Anioła strzelił silnie, ale Gronowski wybił w ostatniej chwili piłkę na korner. Spotkanie stało na przeciętnym poziomie a w pierwszej połowie dłuższymi okresami nuda biała z boiska. Z drużyny poznańskiej, która zagrała swe najsłabsze spotkanie w tym sezonie, trudno kogokolwiek wyróżnić. W drużynie gości najlepiej zagrali: Korynt i Lenc w obronie, Czubała w pomocy oraz Kobylański i Rogocz w ataku. |