W niedzielnym meczu z Cracovią w bramce Lechii ponownie ujrzeliśmy Bogdana Saranawskiego. Z czego wynikała ta roszada?
Bogdan Sarnawski po raz ostatni w bramce Lechii zaprezentował się w starciu z Puszczą Niepołomice przegranym przez gdańszczan 1:4. W niedzielę wrócił między słupki zastępując Szymona Weiraucha. - To miało przede wszystkim związek z urazem, całe szczęście niegroźnym. Szymek nie trenował z nami normalnie, więc stąd decyzja o powrocie Bogdana do bramki - mówił Grabowski na pomeczowej konferencji prasowej.
Rzeczywiście głosy o problemach zdrowotnych Weiraucha docierały do nas już kilka dni temu. Bramkarz miał problemy z plecami i nie trenował w pełni na początku tygodnia. Ostatnie dni przed meczem trenował już na 100%, a o zmianie w bramce zdecydowały ostatecznie detale. Decyzja o zmianie w bramce zapadła w piątek 1 listopada.
- We wtorek czułem ból pleców i nie dokończyłem treningu. Potem już normalnie trenowałem, więc decyzja raczej nie była spowodowana moim stanem zdrowia. W piątek się dowiedziałem, że nie będę bronił w meczu z Cracovią - mówił po końcowym gwizdku Weirauch.
Młody bramkarz podkreślił jednak, że cały czas trwa rywalizacja w bramce. - Cały czas rywalizuje z Bogdanem, więc zobaczymy, jak będzie wyglądała sytuacja. Bogdan dobrze wygląda na treningach, ja też dobrze wyglądam - przyznał.
Czy na mecz w Kielcach Weirauch wróci do bramki? Z tego co słyszymy, sprawa jest otwarta i nie zapadła jeszcze decyzja, kto zagra w bramce w kolejnym meczu.
źródło: własne