Thomas von Heesen w rozmowie z WP SportoweFakty zdradził kiedy był najbliżej debiutu w reprezentacji Niemiec.
Obecny trener Lechii ma od kogo czerpać wiedzę, gdyż współpracował ze szkoleniowcami ze światowego topu.
WP SportoweFakty: Za panem wielka kariera piłkarska. Jest pan legendą HSV i Bundesligi. Czy jako piłkarz czuje się pan spełniony?
Thomas von Heesen: Mówiąc szczerze, to nie. Moja kariera mogła się potoczyć inaczej. Szczególnie mam tu na myśli mecze międzynarodowe. Już we wczesnych latach kariery mocno pracowałem, by zaistnieć w reprezentacji, ale to niestety nigdy nie nastąpiło. Bywałem powoływany na zgrupowania kadry, lecz ani razu nie wyszedłem na boisko.
Kiedy był pan najbliżej debiutu w reprezentacji?
- Gdy miałem 21 lat, byłem członkiem 25-osobowej reprezentacji Niemiec na mistrzostwa świata w Hiszpanii. Graliśmy sparing (z Norwegią - przyp. red.). Siedziałem na ławce. W 80. minucie trener powiedział mi, że za chwilę wejdę na boisko. Okazało się jednak, że zespoły umówiły się na konkretną liczbę zmian i limit został wyczerpany. To byłby mój debiut w reprezentacji Niemiec, który ostatecznie nigdy nie nastąpił. Nie znalazłem się też w składzie na mistrzostwa świata, bo pojechało 22 piłkarzy.
Rywalizacja o miejsce w składzie w kadrze Niemiec była więc zbyt ostra?
- Miałem wtedy 21 lat i byłem zdecydowanie najmłodszym piłkarzem w zespole - kolejny najmłodszy miał 25 lat. Było to dla mnie olbrzymie doświadczenie i liczyłem na to, że może w przyszłości nadejdzie mój czas. Nigdy to jednak nie nastąpiło.
Czy z perspektywy czasu zastanawia się pan dlaczego?
- Tego nie wiem. W HSV tworzyliśmy znakomity zespół i czuliśmy się ze sobą świetnie. Do kadry Niemiec zostałem włączony jako dzieciak, a następnie nie dostałem swojej szansy. W Niemczech jest zawsze wielu znakomitych piłkarzy. Na mojej pozycji grał choćby Thomas Hassler i nie było łatwo się przebić.
Źródło: sportowefakty.wp.pl