lechia

W ostatnich dniach mieliśmy okazję porozmawiać z Włodarzem miasta Gdańsk – Panem Pawłem Adamowiczem – na temat PGE Arena i EURO2012. Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z rozmową.

LN: Przygotowania do EURO trwają na dobre. Z punktu widzenia polityka, uważa Pan, że wszystko idzie w dobrym kierunku?
PA: Przygotowania do EURO miały dwa poziomy decyzyjności. Jeden poziom to nasze przekonania, co do tego co możemy wykonać do czasu mistrzostw mając nasz budżet i biorąc pod uwagę polskie prawo. To co wówczas zaplanowaliśmy – zrealizujemy w całości. Drugi poziom nie był już zależny tylko od nas. Z Unii Europejskiej starałem się pozyskać jak najwięcej środków na inwestycje, wykorzystując do tego jako pretekst mistrzostwa EURO 2012. Taki sam system pozyskania środków zastosowały inne polskie miasta jak Wrocław, Poznań, Warszawa. Mimo, iż wiedziałem, że nie uda się nam zrealizować wszystkich inwestycji, kartą przetargową, jaką zastosowaliśmy było EURO2012. Bez wabika w postaci EURO, nie dostalibyśmy od Unii tylu środków. Przykładem może tutaj być jedna z inwestycji. Bez EURO nigdy nie otrzymalibyśmy od Unii środków na dofinansowanie przebudowy ulicy Słowackiego. Co prawda do EURO zakończymy pierwszy etap jej przebudowy, ale po mistrzostwach, skończymy ją w całości. Mam nadzieję, że Gdańszczanie mnie zrozumieją, ale w życiu trzeba być trochę jak lis i trochę jak wilk. W tym przypadku trzeba było być bardziej lisem, gdyż ostatecznie takie inwestycje nie wykonujemy tylko na EURO, ale robimy je dla nas samych. EURO nie jest celem samym w sobie – jest to tylko jeden z etapów w rozwoju naszego miasta.

LN: Słysząc o nowych obiektach sportowych, często otrzymujemy również informacje na temat licznych ich niedociągnięć i wad (za przykład może posłużyć stadion w Poznaniu). Czy nie obawia się Pan, iż PGE Arena okaże się jednym ze stadionów zbudowanych „na szybkiego”?
PA: Nasz projekt budowy stadionu w Letnicy przygotowywany był bardzo dokładnie i z dużym wyprzedzeniem czasowym. Przed zaakceptowaniem projektu architektonicznego poddaliśmy go szczegółowej kontroli, również pod kątem restrykcyjnych wymagań UEFA.
Mając wszelkie zgody, nie sądzę, że pojawią się błędy konstrukcyjne. Co do jakości wykonania prac budowlanych, inspektorzy oczywiście będą sprawdzać i odbierać  każdy etap budowy osobno. Myślę, że będziemy się odróżniać, ale w tym pozytywnym aspekcie od innych – bratnich  obiektów.

LN: Stadion PGE Arena często określany jest mianem ”perełki” wśród obiektów sportowych, nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Co Pan, jako po prostu Paweł Adamowicz myśli o tym?
PA: Bez mojej akceptacji nie byłoby np. lokalizacji tego obiektu. Przestrzenność i funkcjonalność obiektu ustalaliśmy wspólnie. W tamtym czasie wspólnie z moim współpracownikiem, a obecnie Prezesem Lechii Gdańsk, Maciejem Turnowieckim widzieliśmy wiele inwestycji o takim charakterze np. w Portugalii. Wykonaliśmy szeroką pracę od podstaw poznając tajniki tylko po to, aby stadion ten spełniał wszelkie wymogi prawa sportowego, ale również aby go jak najlepiej skomercjalizować. Stadion ten musi zarabiać na siebie. Decyzję o pojemności stadionu podjęliśmy w roku 2005 – nie była ona przypadkowa. Po pierwsze podpisując wniosek do PZPN odnośnie EURO 2012 pisałem, że chcemy mecz ćwierć finału w Gdańsku. Po drugie na Pomorzu mieszka 1,2 mln mieszkańców plus jeszcze 1 mln osób wokół Gdańska. Spora część jest zainteresowana piłką nożną i będzie ciągnęła bardziej w stronę Lechii Gdańsk, niż Arki Gdynia. Jest to ogromne wyzwanie, aby przyciągnąć jak największe rzesze ludzi, sympatyków Lechii – i to nie tylko w Gdańsku, ale w całym regionie.

LN: I ostatnie pytanie. PGE Arena to jak wiemy będzie piękny i nowoczesny obiekt. Jednak już jego najbliższe sąsiedztwo to zupełnie inny świat – przerażająca, zapuszczona i zapomniana okolica. Co zmieni EURO w jego najbliższym sąsiedztwie, a także jak macie Państwo zamiar rozwiązać sprawę komunikacji pieszej z obiektem – nie liczycie chyba Państwo na długie spacery kibiców przez wiadukt na Uczniowskiej, czy przejście tunelem przy ul. Narwickiej?
PA: Poruszyła Pani dwie kwestie. Pierwsza dotyczy najbliższej okolicy stadionu. Sama okolica Letnicy zostanie wyremontowana na 2012 rok. Domy będące własnością miasta, będą wyremontowane – oczywiście nie liczymy tych, których remont nie opłaca się ze względu na ich stan techniczny, bądź będą wyburzone w celu poszerzenia pasa ruchu pojazdów. Część przemysłowa na chwilę obecną pozostanie bez zmian. Każdy, z zagranicy wie, że kraj jak nasz po ustroju komunistycznym wymaga wieloletnich inwestycji, a mistrzostwa takie jak EURO stanowią poważny bodziec do działań w tym zakresie. Od 2011 roku Letnica będzie stopniowo przekształcała się z terenów przemysłowych i magazynowych w tereny usługowo – mieszkaniowe. Osoby niecierpliwe i niedowierzające, chciałbym od razu uprzedzić, że proces wszelkich zmian wymaga odpowiedniego czasu. Trzeba wziąć pod uwagę gospodarkę, ryzyko kredytowe, inwestorów, prawo lokalne i inne czynniki, które są czasochłonne. Poza tym nie miasto na tym terenie będzie budowało hotele, mieszkania, czy biurowce, ale prywatni inwestorzy.
Co do komunikacji – dzielnica ta do końca 2016 roku powinna być najlepiej skomunikowaną dzielnica miasta. Myślę tutaj o tunelu pod martwą Wisłą i rozbudowie trasy Sucharskiego, jak również o wydłużeniu Trasy Zielonej. Jednak to wymaga czasu i najbliższe 3 lata będą pod tym względem niełatwe. Ze względu na brak jakiejkolwiek rentowności nie przywrócimy połączenia SKM na trasie Gdańsk Główny – Gdańsk Zaspa Towarowa. Trasa kolejowa oczywiście pozostanie, ze względu na przewozy towarowe do portu, jednak połączenia dla osób prywatnych były całkowicie nierentowne – niejednokrotnie kolejka zamiast pasażerów przewoziła powietrze, a na to nie możemy sobie pozwolić. Także najbliższe 3 lata nie będą łatwe, za co od razu przepraszam, ale musimy przeczekać ten okres.
LN: Serdecznie dziękujemy za poświęcony nam czas.