Hubert Wołąkiewicz, były piłkarz Lechii Gdańsk, w poniedziałek będzie mógł zagrać w barwach Cracovii przeciwko biało-zielonym.

 

Lubisz grać przeciwko Lechii, bo chyba w większości masz pozytywne wspomnienia - jeśli chodzi o wyniki?

 

- Myślę, że tak, bo przeważnie wygrywałem albo remisowałem. Sporadycznie tylko przegrywałem. Ze starej Lechii, w której byłem, niewielu chłopaków zostało. Lechia bardzo się zmieniła.

 

Przyjaźnisz się z Piotrkiem Wiśniewskim, więc chyba znasz dobrze obecną sytuację biało-zielonych?

 

- Nawet w środę rozmawiałem z Piotrkiem dość długo. To fajny chłopak i piłkarz, ale nie dostaje szans od nowego trenera. Lechia na pewno nie gra na miarę możliwości. Może to się zmieni, ale dopiero po meczu z nami. Z nowej gwardii mam kontakt z Grześkiem Wojtkowiakiem, z którym grałem we Wronkach, a nasze żony dobrze się znają.

 

Przeciętna postawa Lechii jest dla Ciebie zaskoczeniem?

 

- Lechia ma potencjał, fajny skład personalny i kilku reprezentantów. To kwestia czasu, że zacznie wygrywać. Nie jestem w środku, więc nie wiem, co się dzieje, ale powinna grać o czołowe lokaty w lidze.

 

Jakie widzisz najsłabsze strony biało-zielonych?

 

- Nie chcę się wypowiadać, bo przeczytają i się poprawią. (śmiech). Była przerwa w rozgrywkach, można było poprawić błędy i Lechia na pewno nad tym pracowała. Zobaczymy, jaka będzie dyspozycja dnia, ale mam nadzieję, że to Cracovia okaże się lepsza.

 

Porównując ostatnie wyniki Cracovii i Lechii, spodziewacie się łatwiejszego meczu?

 

- Gdybyśmy tak myśleli, to byśmy się obudzili z ręką w nocniku. Lechia to Lechia, ma bardzo dobrych zawodników. Musimy wyjść na boisko skoncentrowani i grać konsekwentnie, to będziemy spokojni o wynik. Inne podejście byłoby dla nas zgubne.

 

 

Cały wywiad znajdziesz tu

 

 

Źródło: dziennikbaltycki.pl/własne