Sezon 2020/21 przeszedł do historii. W niedzielę Lechia przegrała w Białymstoku 2:1, mimo, że miała kilka świetnych okazji, aby to spotkanie wygrać. Czas na ostatnią analizę statystyk.
Mecz z Jagiellonią był dla Lechii ważny w kontekście walki o awans do europejskich pucharów. Jak się później okazało do zajęcia czwartego miejsca biało-zielonym wystarczyłby remis, jednak nie zdołali oni osiągnąć nawet tego przeciwko słabej Jagiellonii. Zmarnowali sporo okazji, na czele z setką Żarko Udovicica. Inna sprawa, że sędzia VAR w niedzielę delikatnie mówiąc także w zbyt dobrej formie nie był.
Główne liczby
Mimo, że to gospodarze wywalczyli trzy punkty, w głównych statystykach przewaga była po stronie Lechii. Posiadanie piłki w niedzielę było zdecydowanie na korzyść biało-zielonych, którzy byli przy futbolówce aż przez 60% czasu gry. Największą dominację w tym aspekcie widać było szczególnie między 60 a 75 minutą. Wówczas piłkarze trenera Stokowca posiadali piłkę aż przez 75% tego okresu gry.
Obie drużyny stworzyły sobie w niedzielę sporo okazji podbramkowych. I tutaj mimo mniejszej liczby oddanych strzałów konkretniejsza była Jagiellonia. Zawodnicy Rafała Grzyba łącznie 15 razy uderzali na bramkę Dusana Kuciaka i siedmiokrotnie czynili to skutecznie. Biało-zieloni oddali więcej, bo 18 strzałów, jednak tylko 6 z nich powędrowało w światło bramki Xaviera Dziekońskiego.
Pod względem liczby i celności podań nieco lepsza była Lechia. Piłkarze trenera Piotra Stokowca wykonali między sobą 465 zagrań, których dokładność wyniosła 82%. Jagiellonia podawała 347 razy, z czego celne było 79% zagrań.
Walka o każdy metr
W niedzielę zawodnicy obu ekip stoczyli między sobą 164 pojedynki na boisku. Więcej razy górą byli piłkarze z Białegostoku, którzy wygrali 86 starć. Lechia górą była w 78 z nich. Tutaj warto zauważyć jedną zależność: na ziemi więcej pojedynków wygrała „Jaga”, a w powietrzu więcej razy górą byli biało-zieloni. Być może wynikało to z przewagi wzrostu w szeregach Lechii.
Pod względem dryblingów także lepsi byli gdańszczanie, którzy na 20 dryblingów 13 uczynili skutecznie. Jagiellonia dryblowała 21 razy, z czego 9 razy były to dryblingi udane. Indywidualnie pod tym względem najlepszy był Bartosz Bida po stronie Jagiellonii oraz Jarosław Kubicki i Tomasz Makowski po stronie Lechii – wszyscy po 67% skuteczności w dryblingu.
W odbiorach także lepsza była Lechia. Na 24 próby, 15 zakończyło się powodzeniem. Jagiellonia próbowała piłkę odbierać 25 razy i udało jej się to 12 razy. Indywidualnie najlepsi pod względem odbiorów byli Bartosz Kopacz, Jakub Orpik, Bartosz Kwiecień oraz Maciej Gajos – zanotowali w tym aspekcie 100% dokładności.
Kubicki przebiegł najwięcej
W całym meczu łącznie większy dystans przebiegli piłkarze Rafała Grzyba. Gospodarze pokonali łącznie 117,19 kilometrów. Lechia dla porównania przebiegła nieco ponad kilometr mniej - 116,16 kilometrów. Z kolei pod względem liczby sprintów lepsi byli biało-zieloni. Piłkarze trenera Piotra Stokowca sprintowali łącznie 122 razy, a indywidualnie najwięcej takich biegów było autorstwa Josepha Ceesaya - bo aż 20 sprintów. Jagiellonia sprintowała 101 razy, z czego najwięcej takich biegów było dziełem Bartosza Bidy - 18. Najszybszym zawodnikiem spotkania był Żarko Udovicić - naliczono mu prędkość 34,93 km/h.
Zaskoczeniem nie będzie nazwisko piłkarza, który w Białymstoku przebiegł najwięcej. Był to Jarosław Kubicki, którego łącznie przebiegnięty dystans w niedzielę wyniósł 12,26 kilometrów. Po stronie gospodarzy najwięcej biegał Bartosz Bida, któremu naliczono 12,25 kilometrów na liczniku.
Indywidualne wyniki
W niedzielnym meczu po stronie gospodarzy jednym z lepszych zawodników był Błażej Augustyn. Były piłkarz Lechii wygrał wszystkie pojedynki, w których brał udział, a także zanotował 83% dokładności podań. Innym zawodnikiem po stronie „Jagi”, który zasłużył na wyróżnienie jest Tomáš Přikryl, który także był jednym z aktywniejszych zawodników na murawie. Na plusik przy swoim nazwisku zapracował też Martin Pospíšil oraz Jakov Puljić.
W Lechii jednym z najsolidniejszych ogniw był Tomasz Makowski, który sporo walczył oraz zanotował asystę. Na wyróżnienie zasłużył też Karol Fila, który zdobył bramkę dla Lechii, która przywróciła na moment nadzieję w awans do pucharów. Nie można też zapomnieć o Dusanie Kuciaku, który znów kilka razy ratował Lechię przed utratą bramki. Jednym z antybohaterów po stronie Lechii był z kolei Żarko Udovicić, który zmarnował doskonałą okazję do zdobycia bramki.
Cóż, jak pokazują statystyki, było to dość wyrównane spotkanie, jednak styl gry z obu stron nie porywał. W niektórych elementach była też widoczna przewaga Lechii. Szkoda tego, że liczb nie udało przełożyć się na wynik i wywalczenie chociaż remisu.
Teraz przed biało-zielonymi urlopy. Plan przygotowań do kolejnego sezonu poznamy w najbliższym czasie.
źródło: własne