W sobotę biało-zieloni wygrali u siebie z Wisłą Kraków 2:0, jednak trzeba przyznać, że spotkanie było wyrównane. Kto najwięcej przebiegł, a kto wygrał najwięcej pojedynków? Czas rzucić okiem na pomeczowe zestawienia.

Oczywiście najważniejszą statystyką spotkania z Białą Gwiazdą jest wynik. Dla Lechii była to czwarta wygrana w tej rundzie i dziesiąta w tym sezonie. Wiosną podopieczni trenera Piotra Stokowca zdobyli 14 punktów na 21 możliwych i aktualnie zajmują czwartą pozycję w tabeli. Do trzeciego Rakowa strata wynosi już tylko trzy oczka.

Główne liczby

Pomimo przegranej to goście byli częściej przy piłce. Według oficjalnych danych piłkarze z Krakowa aż 54% czasu mieli futbolówkę po swojej stronie. Lechii przypadło 46% czasu przy piłce. Jak to często bywa, posiadanie piłki nie przełożyło się na wynik i to Lechia wyszła górą z sobotniego starcia.

Ciekawa jest też statystyka dotycząca strzałów, których łącznie w spotkaniu odnotowano 31. Biało-zieloni piętnaście razy uderzali na bramkę strzeżoną przez Mateusza Lisa. Siedem strzałów powędrowało w światło bramki, a dwa zakończyły swój bieg w siatce. Najwięcej razy pokonać bramkarza gości próbował Flavio Paixao, który aż sześć razy posyłał piłkę w kierunku Lisa. Jednak tylko dwa razy zrobił to celnie. Po trzy uderzenia na swoim koncie mieli Łukasz Zwoliński i Jan Biegański. Z kolei zawodnicy Białej Gwiazdy na bramkę Dusana Kuciaka uderzali szesnaście razy, z czego tylko czterokrotnie uczynili to celnie. Trzy razy zaskoczyć Słowaka próbował Stefan Savić, a dwukrotnie Łukasz Burliga i Yaw Yeaboah. Żadna z prób Wiślaków nie była na tyle solidna, aby zaskoczyć Kuciaka.

A podania? Lechia wykonała ich w meczu 330, a Wisła 423. Nieco wyższą celnością pochwalić mogli się zawodnicy Petera Hyballi, których dokładność kopnięć wyniosła 72%. Lechiści podawali ze skutecznością 70%. 

Walka, walka

W sobotnim starciu doszło do 176 bezpośrednich pojedynków między piłkarzami obu ekip. Więcej z nich, bo aż 97, wygrali piłkarze Białej Gwiazdy. Zawodnicy z Krakowa byli lepsi od biało-zielonych zarówno w pojedynkach powietrznych, jak i tych na ziemi.

Piłkarze obu ekip pokusili się w spotkaniu także o kilka ładnych dryblingów. Gospodarze 28 razy próbowali oszukać obronę Wisły, z czego 17 razy zakończyło się to sukcesem. Wisła wykonała 20 dryblingów i również siedemnastokrotnie czyniła to udanie. Goście byli także lepsi pod względem odbiorów, 32 razy podejmowali próbę odebrania Lechii piłki i 15 razy czynili to z sukcesem. A biało-zieloni? Na 24 próby odbioru tylko siedem z nich zakończyło się przejęciem futbolówki.

Raport fitness

Więcej w spotkaniu biegali piłkarze Wisły Kraków, którzy przebiegli łącznie 117,40 km. Biało-zieloni w sobotę zakończyli mecz ze 112,33 km na liczniku. Obie ekipy wykonały po 93 sprinty, których łączny dystans u gospodarzy wyniósł 1,91 km, a u gości 1,74 km. Goście przebiegli też 8,27 km w tak zwanym szybkim biegu (między 19,8-25,2 km/h), a Lechiści 7,59 km w takiej samej prędkości.

Chyba zaskoczeniem dla nikogo nie będzie nazwisko zawodnika, który przebiegł w meczu najwięcej. Tradycyjnie był to Jarosław Kubicki, którego dystans w sobotę wyniósł 12,34 km. W Wiśle najwięcej, bo 12,08 km, przebiegł Łukasz Burliga. Najwięcej sprintów w spotkaniu wykonał Jean Carlos Silva (21), a w Lechii Flavio Paixao (13). Z kolei Yaw Yebaoah był najszybszym zawodnikiem (32,01 km/h na liczniku). W Lechii największa prędkość została zmierzona Łukaszowi Zwolińskiemu – 31,66 km/h.

A indywidualnie?

Po stronie Wisły wyróżniającymi się zawodnikami byli na pewno Patryk Plewka oraz Zan Medved. Nieźle wyglądali też Stefan Savić oraz Łukasz Burliga. W Lechii z pewnością fajnie wyglądają statystyki Mario Malocy. Chorwat zanotował 90% celnych podań oraz 80% skutecznych odbiorów. Ponadto futbolówkę stracił tylko raz i ani razu nie sfaulował przeciwnika.

Na boisku harował także Jan Biegański, który przebiegł 11,65 km. Młodzieżowiec także dość celnie podawał – na 33 zagrania, 26 było celnych. Biegański wygrał trzy z czterech pojedynków w powietrzu. Nieco gorzej wypadł w pojedynkach na ziemi – wygrał osiem z piętnastu. Ponadto zawodnik raz i to skutecznie dryblował swojego przeciwnika, a trzy razy strzelał na bramkę rywala, jednak tylko raz celnie.

W ofensywie nieźle poczynali sobie Conrado, Flavio Paixao i Łukasz Zwoliński. Na plus także wejście Kenny Saiefa, który wniósł trochę jakości i ożywienia w grę Lechii. Więcej o indywidualnych poczynaniach naszych zawodników przeczytacie w ocenach pomeczowych, które już niebawem na naszej stronie!

Podsumowując sobie statystyki można odnieść wrażenie, że Wisła była zespołem bardziej konkretnym. W rzeczywistości jednak spotkanie było wyrównane, a Lechia w kluczowych momentach okazała się skuteczniejsza. Flavio pewnie zamienił jedenastkę na bramkę, a Zarko Udovicić ze stoickim spokojem trafił do siatki po kontrakataku w doliczonym czasie gry. Efekt? Kolejna wygrana Lechii. 

źródło:własne